Pamiętacie serial Netfliksa "Kim jest Anna?" o słynnej oszustce Annie Delvey, która podawała się za fałszywą dziedziczkę i wyłudziła ponad 275 tysięcy dolarów? Teraz 33-latka zatańczy na parkiecie w amerykańskim "Tańcu z gwiazdami", a widzowie są wściekli. Zwłaszcza że Anna Sorokin (bo to jej prawdziwe nazwisko) przebywa obecnie w areszcie domowym i zatańczy z... więzienną bransoletką na kostce. Jednak producenci bronią swojego dziwacznego wyboru. Czy ta historia nie przypomina wam trochę tej z Dagmarą Kaźmierską?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W USA "Taniec z gwiazdami", czyli "Dancing with the Stars" ma już 33. edycję. Ta będzie miała premierę 17 września, jednocześnie w stacji ABC i na Disney+. Podobnie jak w Polsce, niektóre tytułowe gwiazdy niekoniecznie są gwiazdami (z większych nazwisk w tej edycji są Tori Spelling z "Beverly Hills, 90210"; Eric Roberts, brat Julii; czy gwiazda rugby Ilona Maher), a producenci idą w kontrowersje.
Oszustka Anna Delvey w "Tańcu z gwiazdami" w USA
I tym razem, im się to udało, bo zaprosili do udziału Annę Delvey. A ją możecie kojarzyć z hitowego serialu Netfliksa"Kim jest Anna?" z 2022 roku, w którym w Niemkę rosyjskiego pochodzenia wcieliła się Julia Garner.
Tak, Delvey, nowa gwiazda telewizyjnego show, jest słynną oszustką. Kiedy wejdziemy na stronę 33. edycji amerykańskiego Tańca z gwiazdami" na Wikipedii i spojrzymy na listę uczestników przeczytamy dosłownie: Anna Delvey, con artist. Czyli "naciągaczka". Cóż, wspaniała kariera. Jak widać wystarczy, żeby zarobić sobie na parkiecie w ogólnoamerykańskiej telewizji.
Jednak amerykańscy widzowie są oburzeni, bo Delvey wyszła z więzienia w październiku 2022 roku, ale przebywa obecnie w areszcie domowym. W programie podbije parkiet z tancerzem Ezrą Sosą i... bransoletką monitującą na kostce, która zresztą zrobiła dużą furorę po opublikowaniu oficjalnych zdjęć uczestników.
Do tego musiała poprosić o pozwolenie na udział w "Dancing with the Stars" Amerykańską Służbą Imigracyjną i Celną (ICE), bo Sorokin nie jest obywatelką USA, ale ostatecznie nie została deportowana do Niemiec.
To oburzyło zresztą słynną aktorkę Whoopi Goldberg. "Myślę o wszystkich rodzinach, których członkowie zostali aresztowani przez ICE, które chodziły do sądów, żeby odzyskać swojego ojca, brata albo matkę, a tej kobiecie dali pozwolenie, żeby mogła zrobić to (czyli wystąpić w "Tańcu z gwiazdami" – red.) – mówiła laureatka Oscara w programie "the View".
W sieci też wrze. "Czy oszuka wszystkich, żeby wygrać kryształową kulę?", "Jest w areszcie domowym, a może występować w telewizji i dostawać głosy?!", "Ezra, nie podawaj jej swoich danych bankowych", "Zastanawiam się, dlaczego zaprosili skazaną przestępczynię do programu", "Ten program zrobi wszystko dla oglądalności" – piszą internauci na Instagramie.
Ktoś jednak przytomnie zauważył, nawiązując do wyroku skazującego Donalda Trumpa: "To dla mnie takie zabawne, że ludzi tak wkurza przestępczyni w programie, ale będą głosować na innego przestępcę, żeby rządził krajem".
Kim jest Anna Delvey? Pozowała na niemiecką dziedziczkę, oszukiwała ludzi
Przypomnijmy, że Anna Delvey to fałszywa niemiecka dziedziczka, której prawdziwe imię i nazwisko brzmi Anna Sorokin. Urodzona w Domodiedowie w Rosji Anna jako nastolatka przeprowadziła się z rodziną do Niemiec. Jej rodzice nie byli zamożni, a Anna miała duże ambicje. W 2013 roku pojechała na Fashion Week do Nowego Jorku i postanowiła tam zostać. Wykreowała siebie na nowo i stała się Anną Delvey.
W Wielkim Jabłku pozowała na niemiecką dziedziczkę fortuny swojego ojca (w wysokości 60 milionów dolarów), którego opisywała albo jako dyplomatę, albo barona naftowego. Szybko weszła do nowojorskiej śmietanki towarzyskiej. Delvey pojawiała się na najlepszych przyjęciach w Nowym Jorku, nocowała w najbardziej luksusowych hotelach i jadała w najdroższych restauracjach.
Jak to robiła? Zapewniała, że za wszystko zapłaci za chwilę jej bogaty tata, podawała numery fałszywych kart kredytowych albo wyłudzała pieniądze od banków. Aby przekonać do siebie obsługę restauracji czy hoteli, dawała hojne napiwki w wysokości nawet 100 dolarów. Zawierała też przyjaźnie z wpływowymi nowojorczykami, dzięki którym podróżowała po świecie na pokładach prywatnych samolotów.
Delvey stworzyła też "Anna Delvey Foundation", która miała skupiać się na sztuce i artystach. Jej plany było ambitne: kolekcjonowała dzieła sztuki i chciała stworzyć pracownię artystyczną w Church Missions House w centrum Manhattanu. To tam chciała organizować prestiżowe przyjęcia. Swoje cele realizowała dzięki bogaczom z Nowego Jorku, których przekonywała, aby zostali jej inwestorami.
Anna Sorokin żyła w luksusach przez cztery lata. Jej sztuczne życie pękło jak bańka mydlana w 2017 roku.
Wówczas jej przyjaciółka Rachel DeLoache Williams (która potem napisała książkę o Delvey zatytułowaną "My Friend Anna: The True Story of a Fake Heiress", czyli "Moja przyjaciółka Anna: Prawdziwa historia fałszywej dziedziczki") poszła na posterunek policji, gdy Anna nie oddała jej 62 tysięcy dolarów za wspólne wakacje w Maroko.
Okazało się również, że Sorokin posługiwała się sfałszowanymi wyciągami bankowymi, aby ubiegać się w banku o pożyczkę w wysokości około 22 milionów na sfinansowanie prywatnego klubu artystycznego. Pieniędzy nie udało jej się otrzymać, ale przekonała jeden bank, aby pożyczył jej 160 tysięcy dolarów, z czego ponad 29 tysięcy przeznaczyła na pokrycie zaległych rachunków w modnym hotelu 11 Howard, w którym mieszkała.
Takich wyłudzeń było znacznie więcej. Po zgłoszeniu sprawy przez DeLoache Williams i wspomnianym wniosku kredytowym Anna Delvey "wpadła". Została aresztowana w 2017 roku – była wówczas bez grosza przy duszy.
Dwa lata później sąd w Nowym Jorku uznał ją winną ośmiu zarzutów, m.in. kradzieży II stopnia, usiłowania kradzieży i kradzieży usług. Miała wyłudzić od banków, instytucji osób prywatnych około 275 tysięcy dolarów. Została jednak uniewinniona z dwóch najpoważniejszych zarzutów, czyli kradzieży I stopnia od City National Bank i wyłudzenia pieniędzy od Rachel DeLoache Williams.
W 2019 roku została skazana na wyroki od 4 do 12 lat więzienia, musiała zapłacić także grzywnę i odszkodowania. Jak oceniła sędzina Diane Kiesel, Sorokin została "oślepiona przez blask i splendor Nowego Jorku". Oszustka trafiła do więzienia Albion Correctional Facility w stanie Nowy Jork.
Na wolność wyszła w październiku 2022 roku (chociaż pozostaje w areszcie domowym) i nie daje o sobie zapomnieć. Jest celebrytką z prawdziwego zdarzenia.
Prężnie prowadzi swoje konta społecznościowe, pozuje do sesji, a za umowę z Netfliksem dostała, bagatela, otrzymała 320 tysięcy dolarów. Dzięki temu mogła spłacić grzywnę i odszkodowania. Przeznaczyła na to 223 tysiące dolarów, a 75 tysiące – na gażę dla jej prawnika. Za "Taniec z gwiazdami" też pewnie dostała niemało.
W amerykańskim "Tańcu z gwiazdami" Anna Delvey, u nas była Dagmara Kaźmierska
Producenci "Tańca z gwiazdami" stoją jednak za Anną murem. – Anna jest bardzo ważną i interesującą częścią tegorocznej obsady. Owszem, miała problemy, ale mieliśmy już w programie osoby, które miały w przeszłości problemy kryminalne. Odbyła karę – powiedział "Variety" producent telewizyjny Conrad Green. Dodał, że "Taniec z gwiazdami" jest "otwarty" na ludzi, środowiska i historie.
– Myślę, że jej obecność w programie jest całkowicie uzasadniona i sądzę, że ludzie są naprawdę ciekawi, jak sobie poradzi – dodał. To ostatnie raczej nie pozostawia wątpliwości: Delvey z pewnością przyciągnie przed ekran tłumy.
Przypomnijmy, że Polsce również zawrzało, kiedy w ostatniej edycji "Tańca z gwiazdami" wystąpiła gwiazda "Królowych życia"Dagmara Kaźmierska skazana w przeszłości na cztery lata pozbawienia wolności za "działanie w zorganizowanej grupie przestępczej, stręczycielstwo, sutenerstwo i zmuszanie młodych kobiet do prostytucji" (odsiedziała jedynie 14 miesięcy z powodu pogarszającego się stanu zdrowia jej syna Conana).
Jak można było przeczytać, kiedy jedna z kobiet chciała uciec z agencji towarzyskiej, prowadzonej przez Kaźmierską, ta miała ją pobić, a "za karę" miała zlecić na niej gwałt. W kolejnym materiale poznajemy historię, której już sam tytuł: "Jak Kaźmierska skatowała kobietę w ciąży", jest przerażający. Minął tydzień, a Goniec upublicznił trzecią historię kobiety, za której "uwolnienie ludzie Kaźmierskiej mieli kazać płacić haracz".