Medialnej wrzawy ws. Kaźmierskiej ciąg dalszy. Wiadomo, co mówił o niej naczelnik więzienia
Kamil Frątczak
26 kwietnia 2024, 14:51·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 26 kwietnia 2024, 14:51
W ostatnim czasie media rozpisywały się o Dagmarze Kaźmierskiej za sprawą jej udziału w "Tańcu z Gwiazdami" Polsatu. Niestety tym razem "Królową Życia" dogoniła jej przeszłość. Wyciekły akta jej przestępczej działalności. Światło dzienne ujrzały między innymi zeznania naczelnika więzienia. Wiadomo, jakie miał o niej zdanie.
Reklama.
Reklama.
W ostatnim czasie Dagmara Kaźmierska była dość kontrowersyjną postacią w rodzimym show-biznesie. Głównie za sprawą niesprawiedliwych (zdaniem internautów) werdyktów w programie "Taniec z Gwiazdami" na antenie Polsatu, gdzie podbijała taneczny parkiet. Oprócz tego furorę zrobiło jej reality show "Dagmara szuka męża", która w obliczu zaistniałych okoliczności zostało ściągnięte z nadawania na wszystkich platformach.
Przypomnijmy, że w czwartek 25 kwietnia portal Goniec.pl opublikował artykuł, w którym ujawniono akta z przestępczej działalności Kaźmierskiej. Zanim 49-latka stała się gwiazdą telewizji, była gwiazdą agencji towarzyskiej. W 2009 roku została zatrzymana, a następnie skazana prawomocnym wyrokiem za "działanie w zorganizowanej grupie przestępczej, stręczycielstwo, sutenerstwo i zmuszanie młodych kobiet do prostytucji".
Na dodatek we wspomnianym artykule opublikowano zeznana byłej pracownicy celebrytki. Jak można było przeczytać, kiedy kobieta chciała uciec, jej szefowa miała ją pobić, a "za karę" miała zlecić na niej gwałt.
Wyciekły akta Kaźmierskiej. Wiadomo, co mówił o niej naczelnik więzienia
Akta "Królowej Życia" rozgrzały internet do czerwoności. Nietrudno się domyślić, że momentalnie wybuchła afera. Mimo wszystko, sama zainteresowana nadal nie zabrała głosu w sprawie. Jednak opinia publiczna w zaistniałej sytuacji z niecierpliwością oczekuje stanowiska telewizji Polsat, która w ostatnim czasie mocno promowała celebrytkę.
Tym razem do akt z przestępczej działalności Kaźmierskiej dotarł "Fakt". Jak się okazało, znajduje się w nich również wypowiedź naczelnika więzienia, który miał o niej – wbrew pozorom – bardzo dobre zdanie.
Kim była Dagmara Kaźmierska?
Zanim została celebrytką, była pracownicą niemieckiego kasyna, sprzątaczką. Wyjechała też do pracy w USA. W wielu wywiadach nie ukrywała, że była związana z półświatkiem przestępczym. W 2005 roku miała przejąć po zmarłym mężu agencję towarzyską w Kotlinie Kłodzkiej. Przez 4 lata "z sukcesami" prowadziła działalność, podobno zyskując uznanie wśród "osób z jej branży".
– W świecie, w którym żyłam, moim mrocznym świecie, cieszyłam się ogromnym szacunkiem i poważaniem. Nikt nigdy nie zrobił mi nalotu, nie groził mi, nie straszył. W Kotlinie Kłodzkiej byłam kozakiem, mocarzem – opowiadała.
Jednak jej "sielskie życie" w 2009 roku zamieniło się w prawdziwy koszmar. Właśnie wtedy do należącego do niej przybytku wkroczyli uzbrojeni funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego, a Kaźmierska trafiła do więzienia. Została skazana na cztery lata pozbawienia wolności.
– Wsadzili mnie do celi z dziewczyną, która dwa dni wcześniej zatłukła na śmierć staruszkę (...). Chryste, do czego ja doszłam, do czego doprowadziłam, że muszę siedzieć z kimś takim przy jednym stole. Co ja zrobiłam ze swoim życiem – opowiedziała na stronach drugiej części swojej autobiografii "Prawdziwa historia Królowej Życia – Za kratami" wydanej w 2022 roku.
Była pięciokrotnie nagradzana regulaminowo, nie była karana dyscyplinarnie. Nie uczestniczyła w podkulturze przestępczej, prezentowała krytyczne podejście do popełnionych przestępstw. Postawa skazanej uzasadnia, że chce zmienić wcześniejszy naganny styl życia, co pozwala na przyjęcie pozytywnej prognozy społeczno-kryminologicznej.