Przez Polskę przechodzi fala powodziowa. Choć we Wrocławiu i kilku innych miejscach na Dolnym Śląsku poziom wody utrzymuje się w okolicy alarmowego i powoli opada, to najtrudniej wygląda sytuacja w woj. lubuskim. W Zielonej Górze woda podeszła pod wały, ale fala dotrze tam dopiero we wtorek.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Rozpoczął się drugi tydzień powodzi w Polsce. Na Dolnym Śląsku trwa sprzątanie m.in. Lądka-Zdroju, Międzygórza, czy Kłodzka. Równocześnie w wielu innych miejscach, zwłaszcza w woj. lubuskim, budowane są zapory z piasku, które mają umocnić wały przeciwpowodziowe. Trudna sytuacja panuje m.in. w gminie Siedlisko.
Powódź 2024 idzie na lubuskie. Zarządzono ewakuacje
Jak informuje TVN24, w Nowej Soli brakuje zaledwie 11 cm do wyrównania rekordu z powodzi stulecia. Stan wody ma tam wynosić ok. 670 cm, a stan alarmowy to 450 cm. Na poniedziałek prognozowane jest tam nadejście fali powodziowej. Natomiast w gminie Siedlisko brakuje tylko 10 cm do wyrównania rekordu poziomu wody z 1997 roku.
I to właśnie w drugim z tych miejsc zapadły decyzje o ewakuacji. Najbardziej narażone są tam miejscowości Dębianka i Radocin. Mieszka w nich ok. 60 osób, które zostały poinformowane o możliwości ewakuacji. Połowa zdecydowała się na opuszczenie domów.
Na przyjęcie wielkiej wody przygotowuje się także Zielona Góra. Tam fala powodziowa ma dotrzeć we wtorek 24 września, jednak już teraz poziom wody jest znacznie podniesiony. W niedzielę wieczorem przy wałach zebrał się sztab kryzysowy. W Zielonej Górze-Krępie woda zalała przystań i podeszła pod wały.
"Godz. 23.55 Nowa Sól rzeka Odra 638 cm. Mniej o kilka centymetrów od prognozowanej wartości IMGW. Powiat Nowosolski funkcjonariusze PSP, Policji, OSP, Wojska Polskiego, WOT, Straży Rybackiej, WOPR i patrole mieszkańców monitorują stan wałów i na bieżąco niwelują zagrożenia" – informował Starosta Nowosolski Mariusz Stokłosa.
Prognozy pogody jeszcze w poniedziałek będą dobre. Pogorszenie przyjdzie we wtorek
W nocy z niedzieli na poniedziałek IMGW przekazało najnowsze informacje dotyczące sytuacji hydrologicznej. Stan alarmowy przekroczony był na 25 stacjach. Natomiast stan ostrzegawczy na 18.
Dobra wiadomość jest taka, że słoneczna i bardzo ciepła pogoda na terenach zagrożonych powodzią pomagała podczas weekendu. Wszystko wskazuje na to, że powinna utrzymać się także w poniedziałek. IMGW poinformowało, że nie prognozuje opadów deszczu w poniedziałek 23 września. Dobra wiadomość jest też taka, że powinno być ciepło. Na termometrach w całym kraju zobaczymy ponad 20 st. C. Na południu i zachodzie powinno to być ok. 22 st. C.
Zmiana pogody ma przyjść we wtorek 24 września. "W zachodniej połowie kraju miejscami przelotne opady deszczu, a na północnym zachodzie możliwe również burze. Suma opadów na zachodzie miejscami do około 10 mm" – czytamy w najnowszej prognozie od IMGW.
Na wtorek prognozowany jest także spadek temperatury w okolice 19 st. C na zachodzie i północy kraju. Dodatkowo w górach może zacząć mocniej wiać. "W obszarach podgórskich Karpat porywy wiatru do 70 km/h, na szczytach Sudetów do 75 km/h, w Karpatach do 90 km/h" – podają meteorolodzy. Niewielkie opady mogą wystąpić także w nocy z wtorku na środę.