Juliusz Machulski mówi "Newsweekowi", że Smoleńsk nadaje się na komedię
Juliusz Machulski mówi "Newsweekowi", że Smoleńsk nadaje się na komedię Fot. Tomasz Stańczak / Agencja Gazeta
Reklama.
Machulski, twórca kultowych filmów takich jak "Vabank", "Seksmisja" czy "Kiler", jest zdania, że okoliczności katastrofy smoleńskiej mogą być dobrym materiałem na komedię. Sama katastrofa nie, bo, jak mówi, zginęło w niej wielu wartościowych ludzi. Za to do obśmiania nadaje się m.in. to, jak po 10 kwietnia 2010 roku "poplecznicy prezydenta nie dopuszczają myśli, że to, co się stało, było wynikiem głupoty i braku wyobraźni, tylko wymyślają inne przedziwne teorie".
Machulski mówi też "Newsweekowi", że Polacy mają spore zapotrzebowanie na śmiech. "No bo jak inaczej wytłumaczyć tę niebywałą popularność średnich komedii? Tych kabaretów jednak dość nieśmiesznych? W PRL te produkcje byłyby klapami, a dzisiaj z braku laku się przebijają" – stwierdza.
Reżyser zwraca jednak uwagę, że poczucia humoru brakuje osobom, które wypowiadają się publicznie.
Juliusz Machulski

Poza tym wydaje mi się, że nasze państwo nie ma autorytetu. Obama może trzymać rękę w kieszeni i żartować, bo i tak wszyscy go będą szanować. A to dlatego, że za nim stoi urząd, który ma kapitał prestiżu i powagi. A u nas trzeba sobie raczej tej powagi dodać. Nie wszyscy wiemy, dlaczego przewodniczący jakiejś tam partii jest bardzo ważny, więc on musi być tak poważny, że aż śmieszny.

źródłó: "Newsweek"

Machulski, pytany o dobrą komedię obejrzaną ostatnio, wskazuje na "Nietykalnych" – francuski film o przyjaźni niepełnosprawnego bogacza z czarnoskórym opiekunem. A jakby taki film powstał w Polsce, na wózku był bogaty gej, a opiekunem "prawdziwy Polak"? – pyta go dziennikarz. "To byłoby do dupy, bo prawdziwy Polak prędzej naplułby na geja, niż go obsługiwał" – kwituje w odpowiedzi.
Machulski to nie pierwsza osoba, która widzi w sprawie Smoleńska materiał na komedię. Podobną tezę postawił kilka miesięcy temu pisarz Janusz Głowacki. "Ojciec Rydzyk i Smoleńsk na pewno są materiałami na jakieś tragikomedie, powiedzmy sobie" – powiedział na antenie TVP Info.
Politycy prawicy zdecydowanie odrzucają jednak taki pomysł. "Trudno mi wyobrazić sobie, by można było z czyjegoś dramatu zrobić tragikomedię. Wymyślił to ktoś zupełnie niewrażliwy" – mówiła nam wówczas posłanka PiS Małgorzata Gosiewska, żona zmarłego w katastrofie Przemysława Gosiewskiego.
Cały wywiad w najnowszym "Newsweeku"