Wbrew powszechnym przewidywaniom w Polsce odnotowano zaskakujący wzrost liczby nowych powołań do kapłaństwa. W bieżącym roku do seminariów zgłosiło się więcej kleryków niż w poprzednich latach, co może sugerować, że młodzi ludzie wciąż szukają duchowego powołania. Jednak mimo tej tendencji, ogólna liczba kapłanów w Polsce nadal maleje, co rodzi pytania o przyszłość Kościoła w obliczu rosnącej liczby skandali i kryzysu zaufania społecznego.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Nowy rok akademicki 2024/2025 przyniósł niespodziewane zmiany w polskich seminariach duchownych. Po wielu latach spadków w liczbie powołań, do seminariów diecezjalnych, zakonnych i misyjnych zgłosiło się więcej nowych kandydatów.
W kontekście seminariów duchownych w Polsce często używane są terminy takie jak "alumni" i "klerycy". Wiele osób zastanawia się, czy właściwie różnią się te dwa terminy. Otóż alumni to ogólny termin stosowany w odniesieniu do studentów seminariów duchownych, którzy są w trakcie kształcenia do sakramentu kapłaństwa.
To grupa, do której należą młodzi mężczyźni rozpoczynający formację oraz ci, którzy są na różnych etapach edukacji teologicznej. Alumni przeszli już proces rekrutacji i podjęli decyzję o życiu w celibacie oraz służbie Kościołowi. W polskich seminariach alumnami są zarówno ci, którzy właśnie zaczynają swoją drogę, jak i ci, którzy są na bardziej zaawansowanych etapach kształcenia, przygotowując się do przyjęcia święceń.
Klerycy to termin odnoszący się szczególnie do alumnów, którzy są w trakcie formacji kapłańskiej. Oznacza to, że klerycy są osobami, które już rozpoczęły naukę i odbywają zajęcia teologiczne, a także praktyki duszpasterskie.
W polskim systemie seminarium klerycy są podzieleni na różne roczniki, a ich liczba może się zmieniać w zależności od rekrutacji oraz absolwentów. Klerycy przechodzą przez różne etapy kształcenia, w tym etap propedeutyczny, który jest wprowadzeniem do seminarium, oraz późniejsze lata formacji, które obejmują studia teologiczne, praktyki w parafiach i duchowe przygotowanie do kapłaństwa.
Statystyki powołań w roku akademickim 2024/2025
Według najnowszych danych przekazanych przez Konferencję Rektorów Wyższych Seminariów Duchownych za pośrednictwem Katolickiej Agencji Informacyjnej, w bieżącym roku akademickim do seminariów w Polsce zgłosiło się 301 nowych kandydatów, co stanowi wzrost o 21 w porównaniu do roku ubiegłego, kiedy to do formacji przystąpiło 280 młodych mężczyzn. Warto zaznaczyć, że z tej liczby 196 osób rozpoczęło naukę w ośrodkach diecezjalnych, a 105 w seminariach zakonnych.
Jednak pomimo tego wzrostu, ogólna liczba kleryków w polskich seminariach wciąż maleje. W roku 2024 zliczając wszystkie roczniki, formację przechodziło 1594 alumnów, w porównaniu do 1690 w roku 2023. Tak więc, choć w pierwszym roku studiów liczba kandydatów wzrosła, to nie rekompensuje to spadku ogólnej liczby kleryków, którzy decydują się odejść z seminarium.
Czarne chmury nad Kościołem
Sytuacja w polskim Kościele staje się coraz bardziej niepokojąca, a czarne chmury gromadzą się nad instytucją, która jeszcze do niedawna cieszyła się ogromnym zaufaniem społecznym. Ksiądz dr Jan Frąckowiak, przewodniczący Konferencji Rektorów, zauważył, że choć w ostatnim roku odnotowano wzrost liczby nowych kleryków, to jednak w dłuższej perspektywie sytuacja może nie wyglądać optymistycznie. Od 2000 roku liczba kleryków w Polsce systematycznie spada. W 2000 roku w polskich seminariach kształciło się 6789 kleryków, a w 2023 roku ich liczba spadła do zaledwie 1690.
Niestety, nie można zignorować głośnych afer, które wstrząsnęły Kościołem w Polsce. Skandale związane z pedofilią, nadużyciami oraz moralną rozpustą nie tylko podważyły autorytet duchownych, ale także zniechęciły wielu ludzi do Kościoła. Głos w tej sprawie zabrał w rozmowie z naTemat prof. Stanisław Obirek, teolog i były jezuita.
– Kościół uzurpuje sobie prawo do propagowania określonych poglądów politycznych, które są nardowe czy wręcz nacjonalistyczne, zanurzone w katolicki sos. To kontynuowanie tego, co w Polsce zaczęło się po 1989 r. – mocno podkreślił prof. Obirek.
Pojawiają się również pytania o obłudę, gdy osoby, które miały być duchowymi przewodnikami, okazywały się być uwikłane w sprawy polityczno-finansowe. W obliczu takich skandali, wielu wiernych zaczęło odchodzić od Kościoła, szukając duchowego wsparcia gdzie indziej.