Podróżując, chcemy z wakacji wracać ze wspomnieniami, ale i różnymi pamiątkami. Jedni kupują magnesy i dekoracje do domu, inni robią tysiące zdjęć, a trzeci w plecakach i walizkach przywożą kamienie, muszle i wszystko to, co uda im się znaleźć na plaży. I to właśnie oni muszą się później tłumaczyć celnikom.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Seszele rajem na ziemi. Polski turysta chciał mieć ich fragment na zawsze przy sobie
Seszele to bez wątpienia jedno z najpiękniejszych miejsc na ziemi. Zachwyca bujną tropikalną roślinnością, ale przede wszystkim niesamowitymi plażami. Biały piasek kontrastuje tam z lazurową wodą, dzięki czemu tworzy prawdziwie rajski klimat.
Nic więc dziwnego, że wyprawa do tego miejsca kusi. Wyspy należące do Seszeli otaczają rafy koralowe, dzięki czemu jest to raj dla nurków.
To właśnie fragmenty koralowców z tego cudownego miejsca w ramach pamiątki postanowił przywieźć polski turysta. "Podróżny przywiózł z wakacji 10 fragmentów rafy koralowej, w tym szkielet organecznika muzycznego, ośmiopromiennego koralowca o czerwonym zabarwieniu" – poinformowała Izba Administracji Skarbowej w Warszawie. Takie fragmenty można znaleźć na plaży, ale ich przywożenie do Polski jest zabronione.
Miały być kolorowe kamyki z wakacji, będzie surowy mandat
Jak przypomina warszawska instytucja, koralowce znajdują się na liście CITES i są chronione tzw. konwencją waszyngtońską. Pod tym hasłem kryje się międzynarodowa umowa pomiędzy rządami, której celem jest ochrona roślin i zwierząt zagrożonych wyginięciem. Właśnie dlatego do Polski nie można przywozić np. niektórych rodzajów muszli, ale i kosmetyków czy leków, których nawet niewielka część pochodzi od gatunku zagrożonego.
Konsekwencje niezastosowania się do tych przepisów są bardzo poważne. Osoba, która przywozi z wakacji takie pamiątki, może zostać ukarana wysoką grzywną. To jednak nie koniec. Jeżeli sprawa trafi do sądu, wówczas wakacyjnemu przemytnikowi grozi od trzech miesięcy do nawet pięciu lat pozbawienia wolności.
Dlatego, zanim następnym razem zabierzesz muszelkę z plaży, spróbuj upewnić się, czy nie należy ona do gatunku chronionego. Nie daj sobie też wcisnąć przedmiotów produkowanych ze skór, czy kości słoniowej. Nawet jeżeli sprzedawca twierdzi, że możesz to legalnie przewieźć przez granicę, może kłamać. A ostatecznie kłopoty na lotnisku będziesz mieć ty, a nie on.