Stres to zmora niemal każdego pracownika. Sprawia, że nie możemy się skupić, czujemy się zmęczeni, a w dłuższej perspektywie może prowadzić do depresji i wypalenia zawodowego. Jak sobie z nim radzić? Okazuje się, że stare sposoby działają. Żeby przestać się denerwować: wygadaj się, oddychaj i... idź na tańce.
Polacy należą do najbardziej zestresowanych pracowników na świecie – wynika z badań Międzynarodowej Organizacji Pracy i Pentor Research International. Choć niektórzy twierdzą, że sprzyja on kreatywności, wiele osób zwyczajnie go nie wytrzymuje.
– Stres, w dłuższej perspektywie, prowadzi do wypalenia zawodowego. A to oznacza przede wszystkim dużo niższą efektywność w pracy. Wypalony i zestresowany pracownik staje się też mniej aktywny w życiu prywatnym, bo ciągle stresuje się pracą i nie potrafi rozdzielić życia prywatnego od zawodowego. Koniec końców stres może się skończyć nawet depresją kliniczną i innymi podobnymi chorobami – mówił naTemat Tomasz Duda, psycholog z UW.
Choć trudno jest usunąć z życia takie czynniki, jak brak stabilizacji (jeden z najbardziej stresogennych), okazuje się, że codzienny stres, związany z nadmiarem zadań, czy atmosferą, można łatwo rozładować. Wystarczy sięgnąć po któryś ze starych, sprawdzonych sposobów. Według Huffington Post, który poprosił o konsultację lekarza Davida Posena, autora książki "Czy stres cię zabija?", wiele z nich to bardzo skuteczne metody.
Aby poradzić sobie ze stresem, można sięgnąć po wyśmiewaną przez wiele osób piłeczkę do ściskania. Kiedy jesteśmy zdenerwowani nasze mięśnie napinają się, a piłeczka pomaga je rozluźnić. Ten sam cel można osiągnąć pozwalając sobie na łzy.
Rozładować napięcie można także na parkiecie. Taniec także zbawiennie wpływa na mięśnie, a do tego jak każda forma ruchu wpływa na generowanie endorfin w organizmie. Ekspert Huff Post radzi też, by przejść się na krótki, dynamiczny spacer.
Dobrym sposobem na poradzenie sobie ze stresem jest wzięcie kilku głębokich oddechów. Spokojne wdechy nie tylko dotlenią mózg, ale też pozwolą na złapanie dystansu do spraw, którymi się denerwujemy. Swoje emocje można też wykrzyczeć. Albo wręcz przeciwnie – zamknąć się na chwilę w pokoju, nie rozmawiając z nikim do chwili, w której się nie uspokoimy. Siedząc w kącie można spróbować spisać wszystkie powody swojej frustracji. To pomoże uspokoić myśli i podsumować sytuację (zgnieciona później kulka papieru będzie spełniała funkcję kulki antystresowej).
Warto też posłuchać jakichś rytmicznych dźwięków. Na przykład tykającego zegara, albo puszczonych w ruch kulek pendulum.
Według eksperta Huffington Post, pomóc może też rozładowanie emocji poprzez zepsucie jakiegoś przedmiotu (choć jeśli będzie to na przykład służbowy laptop, jak sugeruje zdjęcie na HuffPost, może to nas drogo kosztować).