Tragiczny karambol pod Gdańskiem wstrząsnął całą Polską. W związku ze sprawą zatrzymano 37-letniego kierowcę ciężarówki, którego przesłuchanie w prokuraturze zaplanowano na niedzielę. Oto nieoficjalne doniesienia o tym, co na gorąco miał powiedzieć policji.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, w piątkowy wieczór, na południowej obwodnicy Gdańska, doszło do tragicznego wypadku. W wyniku zderzenia 22 pojazdów zginęły cztery osoby, a kilkanaście zostało rannych. Poszkodowani trafili do różnych placówek medycznych w Gdańsku. Wypadek miał miejsce około godziny 23:15, w miejscowości Borkowo, na remontowanym odcinku drogi S7 w kierunku Gdyni.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, Mariusz Duszyński, poinformował, że ustalana jest tożsamość rannych i ofiar śmiertelnych.
– Aktualnie ustalamy tożsamość wszystkich osób pokrzywdzonych, którzy zostali hospitalizowani, albo została im udzielona pomoc na miejscu wypadku. Policjanci docierają do nich, jeśli tylko zdrowie tych osób pozwoli na przesłuchanie, to zostanie to niezwłocznie wykonane – wyjaśnił w rozmowie z "Faktem".
Rzecznik przekazał także, że sekcje zwłok ofiar rozpoczną się w poniedziałek, 21 października, o godzinie 9:00 w Zakładzie Medycyny Sądowej w Gdańsku.
Sprawca wypadku na S7 rozmawiał z policjantami
W sobotę 19 października poinformowano, że w związku ze sprawą został zatrzymany 37-letni kierowca ciężarówki.
– Wstępnie ustalono, że 37-letni kierujący pojazdem ciężarowym najechał na tył pojazdów poprzedzających. Mężczyzna ten został zatrzymany, przebywa teraz w areszcie, był trzeźwy – poinformował mł. asp. Karol Kościuk w rozmowie z TVN24.
Kierowca został również poddany badaniom na obecność środków odurzających we krwi. Wyniki tych badań będą kluczowe dla śledztwa i wyjaśnienia okoliczności wypadku. Zostaną podane do wiadomości publicznej najwcześniej w niedzielę.
Funkcjonariusze sprawdzili również tachograf ciężarówki. Jak nieoficjalnie dowiedział się wcześniej reporter Radia Gdańsk, "kierowca samochodu ciężarowego prawdopodobnie jechał z prędkością około 90 kilometrów na godzinę i najechał na samochody stojące w korku. Otarł się także o barierki oddzielające pasy ruchu obwodnicy południowej".
Jak podaje Radio dla Ciebie, kierowca miał powiedzieć funkcjonariuszom, że "zagapił się" w chwili wypadku. Jego telefon komórkowy został zabezpieczony przez policję, a biegli sprawdzą, czy w chwili zdarzenia był używany, co mogłoby sugerować, że kierowca korzystał z urządzenia. Przesłuchanie mężczyzny planowane jest na niedzielę.
– Będąc na wysokości Węzła Lipce, w oddali zobaczyłem jakby wybuch – powiedział portalowi pan Rafał. – Gdy dojechałem na miejsce, zobaczyłem, jak ludzie angażują się w pomoc ofiarom. Natychmiast powstał korytarz życia, wyciągaliśmy poszkodowanych z samochodów – przekazał.
Pan Rafał dodał, że gdy na miejsce przyjechały pierwsze zastępy straży pożarnej, kierowcy wrócili do swoich pojazdów, aby nie przeszkadzać służbom. Niestety, na miejscu doszło także do komplikacji spowodowanych nieodpowiedzialnym zachowaniem innych kierowców.
– Nieodpowiedzialni kierowcy zaczęli jechać pod prąd, korytarz życia przestał pełnić swoją funkcję, bo nie było jak się przecisnąć – wiele odcinków jest tam przecież remontowanych, więc było ciasno. Skrajna nieodpowiedzialność – mówił.
Wypadek na południowej obwodnicy Gdańska wstrząsnął całą lokalną społecznością. Jak podkreślił młodszy brygadier Zbigniew Rzepka z pruszczańskiej straży pożarnej w rozmowie z Radiem Gdańsk, karambol na S7 jest najpoważniejszym tego typu zdarzeniem w ostatnich latach. – Tak poważny wypadek zdarzył się na Pomorzu chyba po raz pierwszy – dodał.