Wielu kierowców może się mocno zdziwić. Głos polskiej wersji nawigacji Google Maps został właśnie zastąpiony przez sztuczną inteligencję. Jarosław Juszkiewicz w wymowny sposób pożegnał się z użytkownikami korzystającymi z popularnej aplikacji. W maju Juszkiewicz był też gościem #WYWIADówki naTemat.pl. Wspominał, że w 2020 roku amerykański gigant podjął podobną decyzję.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Na rewolucję zdecydował się także Google. Z polskiej wersji aplikacji Google Maps zniknął właśnie głos Jarosława Juszkiewicza, który – z krótką przerwą w trakcie pandemii – od 2007 roku "kierował na południe" polskich kierowców. Jego również zastąpił automat.
Głos Google Maps zastąpi AI. Jarosław Juszkiewicz tak to komentuje
Dziennikarz i lektor nagrał w mediach społecznościowych krótkie nagranie, w którym pożegnał się z kierowcami korzystającymi z aplikacji.
"Byłem głosem Google Maps przez 15 lat. Dziękuję wam za miliony kilometrów, które przejechaliśmy razem. I za te wszystkie niezwykłe miejsca, które wspólnie odkrywaliśmy, gdy czasem wyprowadzałem was na manowce. Ileż razy słyszałem: gdzie do diabła jest to południe? Kiedyś w jednym z filmików opowiadałem, jak można znaleźć kierunki świata, dziś pewnie dokładniej wytłumaczy to sztuczna inteligencja, która ostatnio przetacza się przez świat ludzi pracujących głosem jak wielki walec. A ja mogę własnym, ludzkim głosem powiedzieć, chyba po raz ostatni: uśmiechnij się cudnie i..." – słyszymy na nagraniu.
– I kieruj się na południe. Chociaż nie, kierujcie się także intuicją i sercem. Bo tego jeszcze AI nie potrafi – dodaje Juszkiewicz.
W rozmowie z polskieradio24.pl lektor potwierdził, że dostał już potwierdzenie z firmy Google i "decyzja zapadła w USA". – Wiedziałem, że to nastąpi prędzej czy później. W 2020 roku była podobna sytuacja, wtedy korporacja się cofnęła, pod naciskiem głosu użytkowników. Nie wiem, jak będzie tym razem – dodał.
Dopytywany o kulisy, powiedział, że decyzję podjęto "w związku z nowymi funkcjonalnościami". Wspomniał też, jak nagrywał pożegnalny film w 2020 roku. – Nazwałem go "Pożegnanie polskiego głosu Google Maps". Ten chyba nazwę "Pożegnanie ludzkiego głosu Google Maps" – stwierdził.
– Całkiem niedawno jechałem taksówką i zadzwonił do mnie znajomy. Skończyłem rozmowę i widzę, że kierowca rozpoznał mój głos, ale nie był jeszcze pewien skąd. Więc już po zakończeniu rozmowy, dalej trzymając słuchawkę przy uchu, mówię: "Teraz skręć w lewo. W lewo mówiłem! O rany, ile razy mam powtarzać". Kierowca spojrzał na mnie i mówi: A to pan jest! – opowiadał.
– Zdarzały mi się przeróżne sytuacje. Pod domem dokładnie wiem, gdzie na drodze jest miejsce, gdy nawigacja mówi "Skręć w lewo". Raz udało mi się co do ułamka sekundy w tym samym momencie to powiedzieć i spojrzał kierowca nieco zdezorientowany – dodał.
Jego obecność w aplikacji nawigującej uratowali m.in. internauci, gdy masowo zaprotestowali po informacji w 2020 roku, że Google chce zrezygnować z jego głosu. Wtedy się udało. Jak będzie tym razem?