Ustawa dotycząca związków partnerskich budzi wiele emocji wśród polityków i społeczeństwa. Głos w tej sprawie zabrał kardynał Kazimierz Nycz, który opowiedział się za ich legalizacją, zaznaczając jednocześnie, że należy wyraźnie odróżnić związki partnerskie od małżeństw.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Niedawno na antenie Polsat News gościł kardynał Kazimierz Nycz, metropolita warszawski, który opowiedział się za legalizacją związków partnerskich. Duchowny zaznaczył, że Kościół nie będzie się wtrącać, ale ma prawo wyrazić swoje zdanie.
– Nie będzie się wtrącał, przypuszczam, w prace legislacyjne w parlamencie, od tego są politycy różnych opcji. Temperatura tej dyskusji w Sejmie pokazuje, że problem nie jest taki prosty – powiedział.
Duchowny podkreślił, że Kościół musi wykazać się tolerancją wobec osób, które preferują życie w związkach partnerskich.
– Jeżeli jest krąg ludzi, dla których nawet tzw. kontrakt cywilny w Urzędzie Stanu Cywilnego to za dużo, chcieliby związku łatwiej zawieranego i rozwiązywalnego, to jakaś tolerancja wobec takich poglądów musi być ze strony Kościoła – przekazał.
Jednocześnie kardynał zaznaczył, że istotne jest wyraźne rozróżnienie między związkiem partnerskim a małżeństwem.
– Chodzi o to, by mocno zaakcentować te sprawy niezrównywania, czy nieporównywania związku małżeńskiego, nierozerwalnego, zwłaszcza sakramentalnego, z każdym innym rodzajem związku, a wiemy, że tego rodzajów rozmaitych innych związków w krajach Europy Zachodniej jest już trochę – wyjaśnił.
Co przewiduje ustawa o związkach partnerskich?
Jak pisaliśmy na naTemat.pl, projekt ustawy o związkach partnerskich, zaprezentowany w ubiegły piątek przez ministrę ds. równości w rządzie Donalda Tuska, Katarzynę Kotulę, zakłada możliwość zawierania związków partnerskich, co daje osobom w takich relacjach szereg uprawnień. Związki te zapewnią m.in. wspólne opodatkowanie, prawo do dziedziczenia oraz dostęp do ubezpieczeń zdrowotnych.
Zgodnie z projektem, związek partnerski zostanie uznany po złożeniu odpowiednich oświadczeń przed kierownikiem Urzędu Stanu Cywilnego. Projekt uwzględnia także postulaty PSL, który w trakcie rozmów koalicji 15 października zapowiedział, że nie zgodzi się na adopcję dzieci przez związki partnerskie. Aby osiągnąć kompromis, projekt ustawy wyklucza taką możliwość.
Celem tych działań było zwiększenie szans na uchwalenie ustawy oraz zaspokojenie potrzeb osób LGBT+ w Polsce. Obecny projekt popierają Koalicja Obywatelska, Nowa Lewica oraz Polska 2050, ale do jego uchwalenia brakuje 17 głosów z PSL.
Partia PSL przeciwna projektowi
Władysław Kosiniak-Kamysz oświadczył, że projekt nie był uzgadniany z jego ugrupowaniem i nie ma charakteru rządowego. PSL przygotowuje własną propozycję. Szczegóły przedstawiła posłanka Urszula Pasławska, która zaproponowała, aby zamiast "związku partnerskiego" wprowadzić "status osoby bliskiej", rejestrowany u notariusza.
Mimo licznych prób ministry Kotuli nie udało się osiągnąć porozumienia z PSL. Stanowisko w tej sprawie zajął również wicemarszałek Sejmu, Włodzimierz Czarzasty z Lewicy.
– Jeżeli naprawdę boicie się gejów i lesbijek w Polsce, to wam przypominam, że ta ustawa dotyczy 2,3 mln ludzi, z czego 160 tys. osób jest homoseksualnych – mówił w programie "Tłit" Wirtualnej Polski.