Wraca sprawa brutalnego gwałtu i morderstwa 25-letniej Lizy w centrum Warszawy. Sąd Okręgowy wyznaczył termin rozprawy przeciwko oskarżonemu, 23-letniemu Dorianowi S. Prokuratura potwierdziła, że przeprowadzone badania wykazały poczytalność mężczyzny, który przyznał się do zarzucanych czynów.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Zbrodnia dokonana na warszawskiej ulicy Żurawiej wstrząsnęła Polską i Białorusią, skąd pochodziła ofiara – 25-letnia Liza. Kobieta została brutalnie zaatakowana i zgwałcona w samym centrum stolicy. Jej życia nie udało się uratować.
Do napaści i morderstwa przyznał się Polak, 23-letni Dorian S., który w grudniu stanie przed sądem, by odpowiedzieć za swoje czyny. Jego proces zaplanowano na 4 i 16 grudnia 2024 roku – poinformował Sąd Okręgowy w Warszawie.
Atak na kobietę na ulicy Żurawiej
Do zbrodni doszło 25 lutego, w niedzielę nad ranem. Liza szła ulicą Żurawią. Wracała do domu, gdy zauważył ją Dorian S. Śledczy ustalili, że mężczyzna najpierw ją minął, lecz po chwili zawrócił. Założył kominiarkę i wyjął nóż, którym groził młodej kobiecie. Następnie wciągnął Lizę do bramy jednej z kamienic i zaatakował. Dorian S. dusił ją, bił, a następnie zgwałcił. Po brutalnym ataku zabrał jej telefony komórkowe, karty płatnicze i portfel, pozostawiając Lizę nagą i ciężko ranną na bruku.
Przerażająca napaść miała miejsce w ścisłym centrum Warszawy, jednak żaden z przechodniów, którzy mijali bramę, nie wezwał pomocy. Dopiero około godziny 5:30 nad ranem dozorca znalazł nieprzytomną kobietę i natychmiast powiadomił służby ratunkowe. Liza trafiła do szpitala w stanie krytycznym, gdzie przez pięć dni walczyła o życie. Mimo starań lekarzy zmarła 1 marca nie odzyskawszy przytomności.
Szybkie zatrzymanie podejrzanego i kolejne zarzuty
Dorian S. został zatrzymany przez policję zaledwie 13 godzin po napaści. W toku śledztwa policjanci przeszukali jego mieszkanie, znajdując kluczowe dowody rzeczowe – duży kuchenny nóż i kominiarkę, których użył do napaści. Znaleziono także przedmioty zrabowane ofierze. Już wtedy sprawca przyznał się do popełnionych czynów, co pozwoliło postawić mu zarzuty gwałtu, rozboju oraz usiłowania zabójstwa.
W sierpniu Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście wniosła do sądu akt oskarżenia, który uwzględniał zarzut zabójstwa kwalifikowanego, za co sprawcy grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Z czasem zarzut ten zmodyfikowano, dodając, że zabójstwo miało szczególne znamiona okrucieństwa oraz motywację zasługującą na szczególne potępienie. Oznacza to, że Dorian S. odpowiadać będzie za zbrodnię, podczas której przestępca działał z premedytacją i z wyjątkową brutalnością. Przestępstwo to zagrożone jest karą co najmniej 12 lat więzienia, a maksymalnie dożywociem. Równocześnie postawiono mu zarzut gwałtu ze szczególnym okrucieństwem, co w polskim systemie karnym wiąże się z karą przynajmniej pięciu lat więzienia.
Potwierdzona poczytalność oskarżonego
W celu oceny stanu psychicznego oskarżonego prokuratura zleciła szczegółowe badania psychiatryczne mężczyzny, mające określić, czy Dorian S. w chwili popełnienia przestępstwa był poczytalny. W raporcie przekazanym przez prokuraturę wskazano, że oskarżony został uznany za osobę w pełni świadomą swoich czynów.
Rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej, prokurator Piotr Skiba, w rozmowie z Polską Agencją Prasową podkreślił, że badania jednoznacznie wykazały poczytalność Doriana S., co oznacza, że będzie on odpowiadał przed sądem na początku grudnia br. na pełnych zasadach prawa karnego.
– Dorian S. jest poczytalny – przekazał mediom prok. Skiba. Podkreślił również, że śledczy przeanalizowali inne nierozwiązane sprawy o podobnym charakterze w Warszawie i na terenie całej Polski, jednak nie znaleziono dowodów, które wskazywałyby na powiązania Doriana S. z innymi przestępstwami. Tym samym wykluczono, aby gwałciciel i morderca mógł popełnić inne zbrodnie tego rodzaju.