Elżbieta Zającówna była znaną i lubianą aktorką. Informacja o jej śmierci wstrząsnęła światem kultury i rzeszą jej fanów. Tymczasem okazuje się, że prokuratura zbada przyczynę śmierci artystki. Wszczęto postępowanie w tej sprawie i zlecono sekcję zwłok. O szczegółach opowiedział prok. Piotr Skiba, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Wiadomość o tym, że "Elżbieta Zającówna nie żyje" przekazał 29 października 2024 roku w mediach społecznościowych Związek Artystów Scen Polskich.
"Z wielkim smutkiem i niedowierzaniem żegnamy naszą koleżankę, członkinię ZASP-u, absolwentkę krakowskiej PWST" – napisano w komunikacie w mediach społecznościowych.
Nie pojawiły się wówczas doniesienia na temat okoliczności śmierci Elżbiety Zającówny. Wielu wspominało jednak o tym, że u aktorki swego czasu zdiagnozowano nieuleczalną chorobę von Willebranda (zaburzenia krzepliwości krwi).
Teraz okazuje się, że w sprawie śmierci gwiazdy filmów i seriali działa prokuratura. "Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo.Chodzi o art. 155 & 1 kodeksu karnego, który mówi o 'nieumyślnym spowodowaniu śmierci'" – podał "Super Express".
– To standardowa procedura w przypadku ujawnienia zwłok przy braku świadków śmierci. Prokurator zarządził przeprowadzenie sekcji zwłok – powiedział prok. Piotr Skiba, rzecznik prasowy warszawskiej prokuratury. Na jej wyniki będzie jednak trzeba poczekać nawet kilka tygodni.
Odpowiednie służby zajmą się więc wyjaśnieniem oficjalnej przyczyny śmierci aktorki, aby "ukrócić wszystkie plotki i domysły w tym zakresie".
Kariera Elżbiety Zającówny. Z jakich ról zasłynęła?
Przypomnijmy, że Elżbieta Zającówna zapisała się w historii polskiego filmu i serialu z ról w kultowych produkcjach. W pamięci wielu widzów już na zawsze pozostanie Natalią z "Vabank", czy słynną Hanką z serialu "Matki, żony i kochanki" Juliusza Machulskiego, u którego zagrała też aktorkę Krystynę w obrazie "V.I.P" czy strażniczkę w blokhauzie w "Seksmisji".
Miała też bogaty dorobek teatralny. Występowała w warszawskich teatrach Syrena, Na Targówku, Komedia, Bajka i Rampa, a także w Teatrze Nowym w Łodzi, Teatrze Miejskim w Lesznie czy Teatrze Muzycznym w Gdyni.
Swego czasu współpracowała z Polsatem. Przez kilka lat pełniła nawet funkcję wiceprezeski Fundacji stacji. W latach 2000. prowadziła teleturniej "Sekrety rodzinne", a potem też format pt. "Najzabawniejsze zwierzęta świata" na zmianę z Piotrem Zeltem. Zającówna była także założycielką firmy produkcyjnej Gabi.
Jej ostatnim występem filmowym był najprawdopodobniej ten w komedii romantycznej "Szczęścia chodzą parami" z 2022 roku. Prywatnie Elżbieta Zającówna wiodła życie u boku męża Krzysztofa Jaroszyńskiego, reżysera, scenarzysty i twórcy kabaretowego. Para doczekała się córki Gabrieli.
"W jednym z wywiadów powiedziała: 'Uwielbiam się śmiać, uwielbiam wesołych ludzi. Tak właśnie chcę żyć…' I taką Cię zapamiętamy. Żegnaj Elu" – napisali na koniec pożegnalnego postu o Zającównie członkowie ZASP.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.