Sebastian Kelata chciał z pewnością wywołać dyskusję. I wywołał, tyle że teraz musi czytać przykre komentarze na swój temat. Polityk PiS napisał o "cenzurze proniemieckiej", która zmienia słowa "Roty" Marii Konopnickiej w polskich szkołach. Tyle że podręcznik, który chciał skrytykować, już w 2020 roku zatwierdził Przemysław Czarnek, ówczesny minister edukacji.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"SZOKUJĄCE‼️ Cenzura proniemiecka zmienia słowa Roty w polskich szkołach, aby przypadkiem nie obrazić Niemców" – taki alarmujący wpis zamieścił Sebastian Kaletaw czwartek późnym wieczorem w serwisie X.
Do wpisu poseł PiS dołączył dwa zdjęcia. Na pierwszym widnieje oryginalny tekst "Roty" Marii Konopnickiej. Na drugim zdjęcie z podręcznika ze zmienionym fragmentem. "Nie będzie Krzyżak pluł nam w twarz / Ni dzieci nam germanił" – tak widnieje w podręczniku, z którego uczą się polskie dzieci. W oryginale brzmi to natomiast "Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz".
Kaleta chciał uderzyć w rząd za ten podręcznik. Ale sam się ośmieszył
Na jego wpis zareagowała internautka, która podesłała Kalecie zdjęcia (tak wynika z jego wpisu). "Panie pośle, silni razem czy demokraci walczący twierdzą, że ten podręcznik zaakceptował MEN pod kierownictwem Przemysława Czarnka. Czy można to sprawdzić, bo wierzyć mi się nie chce!" – napisała kobieta.
I internautka miała rację. Zmieniony fragment "Roty" nie jest dziełem obecnego kierownica MEN, ponieważ fraza z Krzyżakiem została umieszczona w książce "Oblicza epok" wydanej w 2020 roku, w dodatku z dopiskiem na okładce "Reforma 2019". W 2020 roku rządziła natomiast Zjednoczona Prawica, a ministrem edukacji był wówczas Przemysław Czarnek. I to resort pod jego wodzą zatwierdził treści z tego podręcznika.
Na komentarz użytkowniczki X zareagował ten, który wywołał całą dyskusję. "Znaczenie ma tylko, to czy ten podręcznik jutro zostanie z polskich szkół wycofany. Gdyby o takim podręczniku dowiedział się min. Czarnek, tak by właśnie postąpił, zobaczymy co zrobi min. Nowacka. Bo minister sam wszystkich podręczników słowo do słowa nie czyta..." – ocenił polityk.
Nie zostawiają na Kalecie suchej nitki
Czy Sebastian Kaleta, który chciał uderzyć w obecny rząd, ale ośmieszył sam siebie i przy okazji PRzemysława Czarnka, powinien usunąć swój wpis? Patrząc na komentarze użytkowników X, poseł PiS powinien to mocno rozważyć.
Oto niektóre z nich:
"Czyli najpierw grzmisz 'cenzura', a jak się okazało, że Czarnek to już mówisz 'to nie jest ważne'???";
"3 lata! Ten podręcznik obowiązywał pod nadzorem Czarnka, redagowany przez rzeczoznawców 'wyznaczonych przez ministra edukacji'. 3 lata! Taki minister eDUKACJI to skarb i ten pan może zostać kandydatem na Prezydenta RP, podczas gdy własnego resortu nie potrafił ogarnąć";
"Dla mnie znaczenie ma, kto ten podręcznik wprowadził";
"Ale zdaje się, że jest odpowiedzialny za swoich urzędników, prawda? Czy może Czarnka to nie dotyczy?";
"Ojoj, odwracamy kota ogonem. Trzeba było być takim bystrym w 2020 roku i zauważyć. No, ale po co, prawda? Teraz za to bystrego bohatera zgrywamy" – czytamy w komentarzach;
"Znowu czegoś niedoczytał, nie zrozumiał, nie widzi różnicy, nie dojrzał daty. Reszta powieli wtopę?".
Polityka ówczesnej Suwerennej Polski bezlitośnie wyśmiała wtedy Anna Maria Żukowska z Nowej Lewicy. Nazywając go "płatkiem śniegu" napisała, że ona w młodości z większymi wyzwaniami sobie radziła. "Chłopie, ja w liceum otwierałam butelkę piwa zębami, Płatku Śniegu Ty. Dasz sobie radę z nakrętką wody mineralnej. Uwierz w siebie!" – napisała posłanka.