Sebastian Kaleta, wiceminister sprawiedliwości w rządzie Zjednoczonej Prawicy.
Sebastian Kaleta, wiceminister sprawiedliwości w rządzie Zjednoczonej Prawicy. fot. Wojciech Olkusnik/East News
Reklama.
  • Magdalena Filiks powiedziała Sebastianowi Kalecie, że "nie zadaje się z miękiszonami"; Kaleta odpowiedział, że posłanka go molestuje
  • Słowa padły w środę podczas prac nad prezydenckim projektem zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym
  • Komisja Europejska postawiła warunek rządowi PiS: ma się wycofać z upartyjnienia wymiaru sprawiedliwości, w tym zlikwidować nielegalną tzw. izbę dyscyplinarną, jeśli chce, by pieniądze na Krajowy Plan Odbudowy popłynęły do Polski
  • Filmik z rzeczonego fragmentu posiedzenia można obejrzeć poniżej.

    NaTemat.pl zapytał posłankę Magdalenę Filiks dlaczego nazwała wiceministra Sebastiana Kaletę miękiszonem.

    – Zasłużył sobie na to – mówi przedstawicielka opozycji i podkreśla, że w pełni podtrzymuje swoje słowa.

    Filiks o Kalecie: Miękiszon

    Filiks przypomina, że do języka polityki określenie "miękiszon" wprowadził przełożony Sebastiana Kalety, minister–prokurator Zbigniew Ziobro, gdy sprzeciwiał się, by wypłata środków unijnych została powiązana z przestrzeganiem praworządności przez władze państwa.

    – Jest to w pewnym sensie odniesienie do tego, co pan minister Ziobro mówił wcześniej o premierze Rzeczpospolitej, drwiąc sobie z niego, kpiąc i go upokarzając, więc w pewnym sensie użyłam ich języka. Myślę, że języka adekwatnego – mówi posłanka Magdalena Filiks.

    Polityczka Koalicji Obywatelskiej uważa, że część mediów błędnie odczytała sytuację podczas komisji.

    – Media przedstawiły tę sytuację tak, jakbyśmy mieli rzekomo z posłem Kaletą jakieś uprzejmości wymieniać, co jest absolutnie nieprawdziwą tezą – podkreśla parlamentarzystka.

    W ocenie Filiks Kaleta zachowywał się podczas komisji w sposób niegrzeczny i niestosowny.

    – Wczoraj po prostu śmiał się właściwie ze wszystkiego. Trochę jakby się śmiał z przedstawicieli Kancelarii Prezydenta, trochę się śmiał z opozycji – argumentuje.

    Posłanka postanowiła interweniować.

    – W pewnym momencie zwracając mu uwagę, faktycznie powiedziałam, żeby się tak nie cieszył, bo dni jego w polityce są policzone, myślę, że długo już w niej nie zabawi i będziemy go żegnać. Wykonałam przy tym gest pożegnalny, wysyłając mu ręką pożegnanie – mówi posłanka Filiks demonstrując ruch przed kamerą naTemat.pl.

    – Ponieważ zachowywał się w taki sposób, jakby sugerował, że mam do niego jakikolwiek pozytywny stosunek, a nie mam żadnego, po prostu poinformowałam go, żeby się tak nie nakręcał, ponieważ ja się z miękiszonami nie zadaję – kontynuuje parlamentarzystka.

    Sebastian Kaleta mówi o molestowaniu

    W odpowiedzi na jej słowa wiceminister Kaleta zwrócił się do przewodniczącego.

    – Panie przewodniczący, czuję się molestowany przez jedną z posłanek – powiedział wiceminister Kaleta z uśmiechem.

    Posłanka Filiks nie rozumie reakcji polityka Solidarnej Polski.

    – Nie jestem w stanie wejść w umysł ministra Kalety i wyobrazić sobie co on sobie wyobraził, gdy usłyszał, że jego dni w polityce są policzone – kwituje polityczka KO ze Szczecina.

    Magdalena Filiks podkreśla, że zastosowała określenie wylansowane przez Zbigniewa Ziobrę wobec Sebastiana Kalety z "największą przyjemnością".

    – Był miękiszonem, jest miękiszonem i będzie miękiszonem. Podtrzymuję swoją opinię, że jego losy w polityce naprawdę już długo nie potrwają i że będzie się z tą polityką żegnał, bo na to zasłużył. Tyle zniszczył, tyle zepsuł i obciążył nas wszystkich jeszcze miliardowymi karami, stratami pieniędzy dla Polek i Polaków w tak trudnym czasie – nie wydaje mi się, by zasłużył na inne określenie niż miękiszon – podsumowuje posłanka Magdalena Filiks.

    Czytaj także: