Sebastian Kaleta w nietypowy sposób odniósł się do afery w Prokuraturze Okręgowej w Gdańsku. Zatrudniona jest tam Magdalena S., którą podejrzewa się o hejterską aktywność na Twitterze. – Jeśli z szeregowej pracownicy robicie jakąś naczelną hejterkę w Polsce, to stuknijcie się w czoło – powiedział wiceminister sprawiedliwości, po czym uciekł przed dziennikarzem krzycząc o "Soku z buraka".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Magdalena S. z gdańskiej prokuratury, według TVN24 i WP, może prowadzić hejterską działalność na Twitterze
Jej profil miał polubić Sebastian Kaleta. Wiceministra sprawiedliwości o sprawę zapytał dziennikarz TVN24 Radomir Wit
– Nie ma "Soku z buraka". Halo, halo, tu ziemia! "Sok z buraka"! – krzyczał wiceminister w rządzie PiS
Odlot Sebastiana Kalety przed kamerą TVN24. "Puknijcie się w czoło"
"Co prawda Sebastian Kaleta nie był dziś na lotnisku w Radomiu, ale można mieć wrażenie, że rozmawiając z Radomirem Witem chciał trochę odlecieć - dosłownie" – napisało "Szkło Kontaktowe"na Twitterze, udostępniając nagranie z krótkiego wystąpienia wiceministra sprawiedliwości.
Konto "MS_Madzia" szerzyło treści antyszczepionkowe, szczuło na Magdalenę Filiks po śmierci jej syna oraz wielokrotnie atakowało Platformę Obywatelską. Pracowniczka prokuratury oficjalnie jednak zaprzecza, by miała coś wspólnego z tym kontem.
Dziennikarz zapytał o to Kaletę, bowiem wiceminister sprawiedliwości jako jeden z pierwszych polityków Zjednoczonej Prawicy polubił jej profil w mediach społecznościowych. – Jeśli z szeregowej pracownicy prokuratury robicie jakąś naczelną hejterkę w Polsce, to stuknijcie się w czoło. Bo "Sok z buraka" generuje milionowe zasięgi... – powiedział.
– Ale panie ministrze, panie ministrze. Pan mówi "stuknijcie się w czoło? – próbował przerwać Radomir Wit. W tym momencie polityk Suwerennej Polski w nietypowy sposób zrezygnował z dalszej rozmowy.
– Dla was "Sok z buraka", to nie ma problemu. Nie ma "Soku z buraka". Halo, halo, tu ziemia! "Sok z buraka"! – krzyczał.
Nie tylko Sebastian Kaleta. Dziwny wyskok Pawła Kukiza do Gasiuk-Pihowicz
Jeszcze w minioną środę do równie dziwnej dyskusji doszło między Pawłem Kukizem a Kamilą Gasiuk-Pihowicz. Za sprawą posłanki opozycji odroczono bowiem prace nad ustawą o sędziach pokoju.
Zirytowany koalicjant Jarosława Kaczyńskiego publicznie nazwał oponentkę "myszką". "I z czego się cieszysz? Że w koalicji z Ziobrą blokujesz obywatelom prawo do bezpośredniego wybierania sędziów rozstrzygających ich najprostsze spory?" – napisał.
"Że razem z ZZ (Ziobrą - red.) blokujesz obniżenie progów w referendach lokalnych? I zwróć dług .N, bo to dopiero szopka, Myszko" – podkreślił. W ten sposób nawiązał do słów Krystyny Pawłowicz, która podczas jednej z sejmowych awantur, nazwała oponentkę "myszką-agresorką".