Hello Kitty to nie zabawka dla dzieci, a okultystyczny symbol - twierdzi egzorcysta. Ks. Paweł Popielnicki wykładem na temat "piekielnych zabawek" najpierw wystraszył rodziców zebranych w białostockiej katedrze, a teraz jego przestrogi cytuje mnóstwo serwisów katolickich. Mało kto pokusił się jednak o zweryfikowanie tego, skąd egzorcysta zaczerpnął wiedzę o demonicznej historii powstania Hello Kitty.
Zebranym w niej rodzicom białostocki ksiądz mówił, że niepostrzeżenie ich pociechy mogą bardzo łatwo zainteresować się światem magii, ezoteryki, spirytyzmu. Jednym tchem wymieniał też satanizm i szeroko pojęty relatywizm. Ks. Paweł Popielnicki przede wszystkim skupił się jednak na tym, jakie zagrożenia dla duszy bardzo młodego człowieka mogą stworzyć najpopularniejsze zabawki. A wśród nich szczególnie właśnie wspomniana maskotka Hello Kitty, którą kilkadziesiąt lat temu wymyślono w Japonii, a dziś podbija już cały świat.
Usta oddane Szatanowi
Jej charakterystyczną cechą jest to, że przypominająca kotka postać nie ma pyszczka. Pewnie mało kto zwraca na to w ogóle uwagę, ale nie umknęło to czujnemu oku polskich egzorcystów. W ocenie diecezjalnego egzorcysty z Białegostoku, to właśnie zdradza, iż Hello Kitty ma ścisłe związki z Szatanem. - Hello Kitty to zabawka i postać z bajki demoniczna. Na pierwszy rzut oka - sympatyczny kotek. Twórca tej postaci miał syna czy córkę... Dziecko było bardzo chore na nowotwór jamy ustnej. Poprosił jakiegoś demona o uzdrowienie. Dlatego kotek nie ma ust - wyjaśniał.
Nim jednak przerażeni pobiegniecie wyrwać waszemu dziecku Hello Kitty z rąk, warto zweryfikować źródła wiedzy współczesnych polskich egzorcystów. Niestety ten z Białegostoku, o którym mówi dziś cała Polska (a przy takich tematach należy spodziewać się, że jutro ks. Popielnicki może rozsławić nasz kraj także poza granicami...) swoją wiedzę na temat zagrożeń okultystycznych zdaje się czerpać głównie z internetu. I to ze stron raczej niezbyt wiarygodnych.
Historię o tym, że Hello Kitty zostało stworzone jako dar dla złych mocy w zamian za uzdrowienie ciężko chorego dziecka rozpowszechnił bowiem serwis ScaryForKids.com, który sam o sobie pisze, że powstał tylko po to, by zbierać najbardziej mrożące krew w żyłach historie z sieci. Jednak niekoniecznie prawdziwe. Właśnie tam opisana jest legenda, według której postać Hello Kitty została stworzona w latach 70-tych przez pewną chińską matkę, o której wspomina ks. Popielnicki.
Ten zdradliwy internet...
Problem w tym, że Hello Kitty miała o wiele bardziej przyziemne powody powstania. W roku 1974 japońska firma Sanrio, która specjalizuje się w tworzeniu nowych postaci na potrzeby branży rozrywkowej i zabawkarskiej stworzyła Hello Kitty, by ucieleśnić swoją politykę korporacyjną, która zakłada daleko idącą komunikację międzyludzką. Nie zatrudniła w tym celu jednak żadnej Chinki, a pochodzącą spod Tokio projektantkę Yuko Shimizu. Jak twierdzą w samym Sanrio, to ona wymyśliła, że najlepiej wspomnianą ideę będzie obrazowała postać bez ust. W każdym momencie jest on bowiem w tym samym nastroju, co my. Gdy się cieszymy, patrząc na Hello Kitty widzimy uśmiechniętego kotka. Kiedy jest nam źle, Hello Kitty też wydaje się nieco przygnębiony.