
– To było jakieś dziesięć lat temu. Impreza promocyjna kanału dla dzieci. Wokół sami filmowcy, dziennikarze, ludzie ze światka biznesu i celebrytów, zdecydowanie nie ubodzy. Po tym, jak impreza się skończyła, zaczęło się pandemonium. Ci ludzie zaczęli zabierać wszystko, co się dało. Masowo wpychali sobie do kieszeni gadżety, które wcześniej służyły nam do prowadzenia zabaw dla ich dzieci, wynosili wielkie, dmuchane fotele, a nawet zrywali dekoracje ze ścian. Do tego stopnia, że przy wyjściu trzeba ich było uprzejmie prosić o zwrot tych przedmiotów – wspomina Nikola, która na początku studiów pracowała w firmie eventowej.
Z jego osądem zgadza się prof. Krzysztof Wielecki, socjolog. – Polacy cenią sobie uczciwość, ale u innych, a nie własną – mówi i dodaje, że ma to odniesienie zwłaszcza w stosunku do instytucji, wobec których wskaźniki zaufania społecznego są dramatycznie niskie. – Zawsze mamy mniejsze skrupuły, żeby kantować je niż indywidualne osoby. Złą sławą okryte są zwłaszcza banki. Zdaniem wielu osób biorą zbyt duży procent, a nasze pieniądze przeznaczają na luksusy. Wystarczy spojrzeć, jak bank wygląda.
Wszystko pięknie ładnie i w normalnych okolicznościach przyrody oddałbym pieniądze. Gdybym znalazł portfel na ulicy też postarałbym się oddać właścicielowi. Ale w momencie w którym dobre 4 lata temu bankomat w Hiszpanii nie wypłacił mi pieniędzy i nie dostałem żadnego druczku na nic zdały się reklamacje i odwołania... 250 euro od tak po prostu sobie znikło. I jakie miałem szanse przeciwko bankowi? Żadne.
To nie kradzież. Polacy powinni wycofać swoje pieniądze z tej instytucji bo to one są min winne dzisiejszym problemom.pazerne hieny. Po tym co stało się na Cyprze już chyba nikt nie wierzy w bezpieczeństwo pieniędzy w bankach
Z psychologicznego punktu widzenia sprawa jest dość prosta. To rewanż za wszystkie przekręty banków na świecie. To instytucja, która jest taktowana jak zło i słusznie, bo banki już dawno uprawiają lichwę i są winne wielu światowych kryzysów. Za które nie poniosły odpowiedzialności. Banki są chronione a obywatele nie. I stąd prosty brak wyrzutów sumienia, kiedy się nadarzyła okazja. A pewnie przyszło łatwiej, bo to nie człowiek a instytucja.
Inny przykład reakcji na podobne sytuacje to wykorzystanie logiki "na biednego nie trafiło", która zwykle jest po prostu usprawiedliwianiem swojego sumienia. – Ludzie nie biorą pod uwagę, że nie ma nic za darmo, a jeśli odbiorę coś bankowi, to ktoś musi za to zapłacić – mówi. Jak napisała jedna z czytelniczek:
A to, że ktoś za swój błąd straci pracę i zostanie obciążony stratami, nie będzie miało wpływu na dobre samopoczucie???
– Wiele osób mówi: gdybym żył na takim poziomie, jak w Luksemburgu, czy Ameryce, też byłbym uczciwy. Ale to oczywiście nieprawda, bo tam ludzie też kantują. W Polsce granice uczciwości przesunęła kultura dorabiania się – przekonuje prof. Wielecki. Jego zdaniem dorabianie się po długim okresie PRL, wytworzyło w Polsce sposób myślenia, w którym najważniejsze jest bogacenie się, a dobre to, co służy temu celowi.