W samochodzie, autobusie, albo przygotowując śniadanie – właśnie wtedy słuchamy radiowych poranków. I choć niektórzy oczekują przede wszystkim najnowszych wieści ze świata, dla wielu osób to również ostatnia chwila relaksu przed długim dniem pracy. – Robimy to dla pieniędzy – zapewniają Tymon Tymański i Piotr Kędzierski z Radia Roxy, z którymi spędziłem wtorkowy radiowy poranek.
Pod siedzibą AGORY, w której mieści się radio Roxy, zjawiłem się o 6:40. Naiwnie. Ani Tymon Tymański, ani tym bardziej Piotr Kędzierski nie zamierzali tego dnia stawić się w pracy przed czasem, by zapoznać się z najważniejszymi wydarzeniami z kraju i ze świata, czy też na spokojnie zaplanować dzisiejszą audycję.
Pierwszą osobą z porankowego zespołu która pojawiła się na pokładzie był realizator – Rafał. Nie miał daleko – z powodu wydarzeń w Bostonie musiał zostać na dyżurze przez całą noc, a jego łóżkiem była dziś podłoga w studiu. Pomimo to, dziarsko radził sobie ze wszystkimi przeciwnościami losu, jak choćby z tym, że prowadzący audycję pojawili się w ostatniej chwili (a nawet później). Przy życiu utrzymywały go dziś jedynie kolejne dawki nikotyny.
Na chwilę przed startem audycji pojawił się Tymon Tymański. Nieco zaspany, nieświadomy nawet tego, co wydarzyło się w Stanach Zjednoczonych zajął miejsce przy stole. Z drugiej strony odpowiedzialna za newsy Celina była już gotowa, aby przeczytać pierwszy poranny serwis informacyjny.
Drugi prowadzący zjawił się nieco po godzinie siódmej. Okazało się, że na co dzień przyjeżdża po niego Rafał, który – jak wiadomo – dziś został na noc w pracy. Kędzior zaspał. Jednak po tych drobnych problemach logistycznych, kompletny już zespół zasiadł za stołem, aby przeprowadzić naród przez porankową rzeczywistość. Wystarczyło jeszcze tylko ustalić plan działania. – Najbliższe pół godziny nawijamy o... niczym – stwierdził stanowczo Tymon Tymański.
Kto jest od czego?
Słuchacze radiowych poranków znają zazwyczaj jedynie głosy prowadzących, którzy każdego dnia pomagają im wstać z łóżka. Dodatkowo informują o korkach w mieście lub najważniejszych wydarzeniach z kraju i ze świata. I choć "Ranne kakao" jest audycją z przymrużeniem oka, to i tu cały zespół pracuje nad tym, aby radiowy poranek wprowadził nas w nowy dzień w odpowiednim nastroju.
Mózgiem "Rannego kakao" jest wydawca programu – Karolina. To ona czuwa nad tym, aby Tymon i Kędzior mieli o czym rozmawiać (wyszukuje tematy w internecie), prowadzi fan page na Facebooku i ma oko na ekscentrycznych prowadzących. Jak sama mówi, jest "od wszystkiego i od niczego".
W żadnej porannej audycji nie może zabraknąć tego, co o poranku najważniejsze, czyli wiadomości. W zespole "Rannego kakao" za niusy odpowiada Celina Czarnecka. Ona pierwsza zjawia się w redakcji i przygotowuje najważniejsze informacje. Dziś nie miała problemów z wyborem, bo "jedynką" w serwisach na całym świecie jest zamach bombowy podczas bostońskiego maratonu.
– Niektórzy mają serwisy, inni informacje, my mamy newsy – mówi Celina, która pierwszy raz wchodzi na antenę już o siódmej. – Dziś trzy czwarte newsów zdominowała historia ze Stanów. Słuchacze naszego radia skupieni są nieco bardziej na kulturalnych niusach. Ja bardzo lubię podawać informacje sportowe, które są też dobrą alternatywą dla polityki – wyjaśnia Celina.
O Rafale już wspominałem (to ten nieszczęśnik, który musiał zostać w pracy na całą noc). Gdyby nie on, prowadzący mogliby rozmawiać do woli, a i tak nikt by ich nie usłyszał. Ma na głowie jeszcze jedno bardzo ważne zadanie. Musi pilnować, aby Kędzior i Tymon nie rozgadali się zanadto, bo może zabraknąć czasu na muzykę. Dobrą muzykę.
Po co komu poranne audycje?
"Ranne kakao" zdecydowanie różni się od typowej porankowej audycji. Nie znajdziecie tam wywiadu z politykiem, który dostarczy newsa i temat do rozmowy na cały dzień. Nie ma też co liczyć na zestawienie indeksów giełdowych. Jeśli jednak ktoś ma nadzieję na to, że ostatnie chwile między spaniem a pracą upłyną mu w lekkiej atmosferze z nieco ostrzejszym dowcipem, "Ranne kakao" jest właśnie dla niego.
Porankowa produkcja wymaga dużego poświecenia. Zwłaszcza od osób, które zwyczajnie lubią pospać. Wówczas potrzebna jest silna motywacja. Co sprawia, że "kakaowcy" codziennie znajdują siłę, aby porozmawiać o niczym? Posłuchajcie sami.
Kontakt ze słuchaczami
Pomimo tego, że większość słuchaczy porannej audycji robi to w biegu, wykonując przy tym najróżniejsze czynności, wiele osób pisze do autorów audycji. Prowadzący pytają, słuchacze odpowiadają. Dziś pisali o tym, jakie ksywki mają ich znajomi. Kędzior – jak zapewnia – stara się odpisać na wszystkie wiadomości.
"Ranne kakao", jak każda audycja na żywo jest narażona na problemy techniczne. Tym razem przytrafiły się podczas wizyty zespołu "Benzyna". I choć wydaje się, że niezręcznie byłoby nie puścić ani jednego kawałka grupy, która gości w studio, dziś było naprawdę blisko. Na szczęście znalazła się zapasowa płyta z poprawnym zapisem dokonań instrumentalno-wokalnych zespołu "Benzyna".
Jeśli nadal zastanawiacie się, czy warto włączyć "Ranne kakao" obejrzyjcie jeden z największych hitów, jakie można było nie tylko usłyszeć, ale i (o zgrozo) zobaczyć w polskim radiu.