Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych sprzeda ok. 1000 ton masła po cenie 28,38 zł za kilogram, czyli ok. 5,7 zł (bez VAT) za kostkę. Władze chcą w ten sposób ustabilizować cenę tego produktu na rynku.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"W ostatnim czasie na rynkach światowych znacznie wzrosła cena masła, co jest przede wszystkim efektem niedoboru mleka. Sytuacja ta dotknęła także Polskę. Aby ustabilizować sytuację na rynku, Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych ogłosiła przetarg na sprzedaż dużych ilości masła" – poinformowała w komunikacie kancelaria premiera.
Przetarg RARS dotyczy sprzedaży mrożonego masła w blokach 25 kg. Minimalna cena sprzedaży wynosi 28,38 zł/kg (bez VAT), czyli za kostkę 200-gramową wychodzi ok. 5,70 zł. Otwarcie ofert w przetargu ma się odbyć w czwartek 19 grudnia.
Rząd podjął decyzję ws. drogiego masła. RARS wkracza do akcji
Na rynek ma trafić dokładnie 997 ton masła od trzech producentów: 497 ton zostanie dostarczone przez firmę Mlekovita, 300 ton przez Lacpol, a 200 ton przez Polmlek.
Jak podaje portal dla handlu.pl, obecnie średni koszt kostki masła (85 proc. tłuszczu, 200 g) wynosi 8,59 zł. W wielu sklepach cena przekracza już jednak psychologiczną granicę 10 zł. Wiele sieci wprowadza co prawda spore promocje, ale różnice w dyskontach i tak są widoczne – w lipcu za kostkę masła płaciliśmy średnio 6,17 zł, a w lutym było to równe 5 zł.
Jak przekazała KPRM, masło pochodzi z rezerw żywnościowych Agencji. "Rezerwy te są tworzone, aby zachować ciągłość dostaw niezbędnych do funkcjonowania gospodarki i zaspokojenia podstawowych potrzeb obywateli" – czytamy.
Ta decyzja wywołała falę komentarzy.
"Kompletnie nie rozumiem tego zamieszania z cenami masła. RARS uruchamia rezerwy, ludzie kochani. Ja parę dni temu kupiłem masło w promce po jakieś 5 zł przy zakupie trzech. Ile Wy tego masła jecie, że te ceny są taką tragedią? Ja to bym wolał tańszy kredyt, a to czy masło będzie po 5 czy 7 zł, to już mi większej różnicy nie robi" – skomentował Radosław Karbowski, autor serwisu "Skrót polityczny".
Niektórzy złośliwi komentują też, że "Glapiński skupuje złoto, a Tusk masło". Janusz Cieszyński z PiS, były minister cyfryzacji, z ironią przepowiada na przykład, że niedługo "wejdą kartki na masło".
"Jak w grudniu uwolnienie rezerw strategicznych, to w styczniu pewnie wejdą kartki na masło. Zaproponowana przez RARS cena za 25 kg bloków masła daje w przeliczeniu 6 zł za kostkę. Cały zaproponowany zapas wystarczy do pokrycia miesięcznego spożycia 2 mln Polaków" – napisał polityk w serwisie X.
"Wydarzenie, którego na pewno nikt nie przewidział: interwencyjna sprzedaż masła. Ceny masła tymczasowo spadną (ciekawe jak uzyski kosztowe w hurcie przełożą się na ceny detaliczne). Być może dotyczy to też produktów, w których masło stanowi znaczącą część kosztów (na pewno wielbiciele wypieków się cieszą). Wskaźnik inflacji będzie dzięki temu pewnie przez pewien czas nieco niższy" – prognozują ekonomiści z mBanku.
Z drugiej strony tłumaczą, że gdy sprzedaż masła z rezerw już się skończy, "prawdopodobnie wrócą stare, wyższe ceny, bo akcja nie rozwiązuje fundamentalnego problemu z mlekiem". "To oznacza też, że wskaźnik inflacji znów wzrośnie" – oceniają eksperci.
Według danych statystyczny Polak zjada ok. 6 kg masła rocznie.