Jeden z gigantów branży logistycznej wydał oświadczenie w sprawie śmiertelnego potrącenia 14-latka na przejściu dla pieszych w Warszawie. Firma kurierska potwierdziła, że sprawca tragedii pracował dla jej partnera serwisowego. "Nasze myśli są z pogrążonymi w żałobie".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Możemy potwierdzić, że pojazd należący do partnera serwisowego uczestniczył w śmiertelnym wypadku w Warszawie 3 stycznia 2025 r. Nasi partnerzy serwisowi są niezależnymi firmami i oczekujemy, że będą przestrzegać prawa i przepisów. Są oni starannie wybierani, a my kontrolujemy naszych partnerów w zakresie dozwolonym w celu zagwarantowania naszych wysokich standardów" – cytuje oświadczenie portal.
Gigant z branży kurierskiej w wydanym oświadczeniu zapowiedział również współpracę ze służbami prowadzącymi sprawę i przekazał kondolencje dla rodziny 14-latka. "Razem z naszym partnerem serwisowym wspieramy władze w ich dochodzeniach. Ponieważ dochodzenie jest nadal w toku, prosimy o zrozumienie, że nie możemy udzielić żadnych dalszych informacji. Nasze myśli są z pogrążonymi w żałobie" – cytuje słowa rzecznika portal brd24.pl.
Śmiertelne potrącenie 14-latka w Warszawie
Do tragedii doszło w piątek 3 stycznia około godziny 17.15 w rejonie skrzyżowania ulic Ordona i Jana Kazimierza w Warszawie. Jak wynika z informacji Komendy Stołecznej Policji, kierujący busem potrącił nastolatka na oznakowanym przejściu dla pieszych. Następnie uciekł z miejsca wypadku – nie udzielił pomocy 14-latkowi. Chłopiec w ciężkim stanie trafił do szpitala. Mimo podjętej przez lekarzy walki jego życia nie udało się uratować.
Służby natychmiast rozpoczęły poszukiwania kierowcy. W sobotę późnym wieczorem udało się go zatrzymać. Mężczyzna podczas interwencji miał w organizmie około 2 promile alkoholu. Usłyszał zarzuty – spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym i ucieczki z miejsca zdarzenia. Dodatkowo odpowie za poruszanie się pojazdem bez uprawnień – w 2023 roku utracił prawo jazdy, najprawdopodobniej za jadę pod wpływem.