
– Partia Macierewicza mogłaby odnieść sukces – stwierdził jeden z posłów PiS uruchamiając spekulacje, że smoleński ekspert partii zagraża pozycji prezesa Jarosława Kaczyńskiego. – Jeszcze nie dziś, ale w 2015 roku powalczy o przywództwo. On o tym marzy – mówi naTemat były spin doktor PiS Michał Kamiński.
Girzyński szybko się zreflektował i na antenie Radia ZET dodał, że nie wierzy, by Macierewicz pokusił się o własną formację polityczną. Jednak jego analiza, według której parta pisowskiego eksperta od katastrofy smoleńskiej pobiłaby na głowę wszystkie PJN-y i Solidarne Polski razem wzięte, pozostaje aktualna. Trudno się przecież nie zgodzić, że Macierewicz politycznie odnosi największe korzyści z całej awantury wokół smoleńskiego śledztwa.
Europoseł Michał Kamiński, były spin doktor PiS, podkreśla z kolei, że Macierewicz zbudował na Smoleńsku kapitał polityczny dzięki "kapitalnej zagrywce" z 2010 roku. – Trzeba przyznać, że to była rzecz genialna. Polegała na wpuszczeniu Kaczyńskiego w prawicowy kanał, przekonaniu go, że centrowa linia, jaką zaprezentował podczas kampanii wyborczej, była niesłuszna. Takim sposobem Kaczyński zrobił zwrot w prawo, gdzie Macierewicz świetnie się odnajduje – mówi na Temat.
Macierewicz to pierwszy polityk w historii PiS, któremu prezes nie może bezkarnie uciąć głowy. Dzisiaj nie może Macierewicza wyrzucić, bo on tak mocno zrósł się z emocją smoleńską i stał się tak bardzo symboliczny, że po prostu to mu się nie opłaca.
Paradoksalnie dla Macierewicza mocna pozycja w PiS może być jednak argumentem za pozostaniem w łonie partii, a nie za odejściem. – Rozłam jest niemożliwy, bo jemu się to po prostu nie opłaca. Ma swój zespół, gdzie może sobie spokojnie utrzymywać suwerenną pozycję – zaznacza Kamiński.
Według Kamińskiego taki scenariusz można stworzyć choćby na podstawie politycznej przeszłości smoleńskiego eksperta PiS. – W każdej partii dążył do likwidacji przywódcy. W 1993 roku, kiedy byłem asystentem marszałka Sejmu, widziałem, jak chciał umieścić Wiesława Chrzanowskiego na liście agentów. Człowieka, który umożliwił mu bycie ministrem spraw wewnętrznych. Potem mocno mieszał w LPR, a potem sam stał na czele Ruchu Katolicko-Narodowego. Zawsze marzył, by być przywódcą prawicy narodowej. Bardzo możliwe, że to marzenie mu się spełni – podkreśla europoseł.
Teraz, gdy 30% wierzy w możliwość zamachu. Macierewicz ze swymi teoriami jedzie znów do Parlamentu Europejskiego na gościnne występy. Z przyzwoleniem prezesa, który pewnie jak większość PiS-u nie wierzy w zamach, ale nie ma ruchu, bo za Macierewiczem stoi lud smoleński. CZYTAJ WIĘCEJ


