logo
Elon Musk, bliski współpracownik nowego prezydenta USA Donalda Trumpa. fot. Alex Brandon/Associated Press/East News
Reklama.

Dominująca w Ameryce "oligarchia cyfrowa"  jest wynikiem trwającego od 30 lat procesu koncentracji majątku. Bajecznie bogaci magnaci prasowi, posiadający wpływy polityczne, istnieli także przedtem. Ale stopienie się oligarchów informatycznych z władzą polityczną w obecnej formie jest zjawiskiem nowym – powiedział Snyder w wywiadzie dla najnowszego wydania tygodnika "Der Spiegel".

Cel – zniszczenie demokracji

Jego zdaniem Donald TrumpElon Musk są bardzo inteligentni "w sposób, który liberałom trudno zrozumieć". Trump czerpie bezpośrednio z historii lat 1920 i 1930. Hasło "America first" było wówczas hasłem amerykańskich zwolenników Hitlera.  Faszystowska retoryka Trumpa jest rezultatem studiów na tym językiem. Prezydent posługuje się nią, aby zniszczyć demokrację – twierdzi historyk.

Snyder uważa, że zachowanie Trumpa wskazuje na to, że prezydent USA chce, żeby Rosja wygrała wojnę z Ukrainą. Jego poczucie siły opiera się  na łamaniu praworządności. Putina nie można jednak zastraszyć wściekłymi wpisami na platformie X lub podburzaniem opinii publicznej.  Trump wielokrotnie nazywał Putina "geniuszem" wojny. To zrozumiałe, ponieważ prezydent USA ma słabość do dyktatorów.

Elon Musk – nowoczesny imperialista

Musk jest "nowoczesnym imperialistą w stylu europejskich kolonizatorów XIX wieku. Podbijając Afrykę, europejskie mocarstwa wykorzystywały miejscowe klany i przywódców, aby zapewnić sobie władzę i zdominować inne narody" – tłumaczy amerykański historyk, autor wydanej także w Polsce książki "Skrwawione ziemie. Europa między Hitlerem a Stalinem".  

Multimiliarder i właściciel  zakładów Tesla chce jego zdaniem "skolonizować Europę". "Aby osiągnąć ten cel, musi ją zdestabilizować. Będąc klasycznym imperialistą atakuje polityczne instytucje. Wykorzystuje AfD jako sojusznika, aby osłabić niemieckie państwo i Unię Europejską" – powiedział Snyder w wywiadzie dla "Spiegla". 

Tajemnica sukcesu populistów polega na umiejętnym wzbudzaniu strachu. "Europa i USA mierzą się od dłuższego czasu z rosnącą mobilnością społeczną. W USA awans społeczny stał się praktycznie niemożliwy, podczas gdy w Europie po kryzysie finansowym w 2008 r., powstały co prawda dobre miejsca pracy, ale ich liczba jest niewystarczająca. Istnieją rzeczywiste i zrozumiałe powody do obaw. To wykorzystują populiści i podsycają niepokoje, korzystając z mediów cyfrowych" – czytamy w "Spieglu".