Sławomir Nowak zamierza pozwać "Wprost" za artykuł o aferze zegarkowej. Będzie go bronił Roman Giertych, wcześniej minister edukacji narodowej w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. W TVP Info Nowak tłumaczył dziś, dlaczego zdecydował się zaangażować takiego adwokata.
– To nie jest żaden atak na media – mówił Sławomir Nowak na antenie TVP Info. – Jedyny kapitał, jaki ma polityk, to dobre imię. Moje ktoś naruszył.
W ten sposób Nowak odniósł się do doniesień "Wprost". Tygodnik w poniedziałkowym materiale sugerował, że przyjaźń z wpływowym politykiem pomaga jego kolegom zdobyć intratne zamówienia państwowe. Dowodem miały być wspólne rauty Nowaka z biznesmenami i to, że wymieniali się zegarkami.
– Jestem w sytuacji, w której muszę udowadniać, że nie jestem wielbłądem. Nigdy nikomu w biznesie nie pomagałem. Nie mogę brać odpowiedzialności za działalność innych – mówił minister. Wcześniej przesłał do mediów oświadczenie, w którym stanowczo zaprzeczył doniesieniom "Wprost".
Dziennikarz TVP Info pytał Sławomira Nowaka, czy nie przeszkadza mu, że adwokat, którego wybrał był ministrem w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Zastanawiał się, czy nastąpiła już rehabilitacja tego polityka.