Jarosław Gowin sporo jeździ po kraju, ale wizyty w Sulęcinie raczej nie zaliczy do udanych. Starosta zablokował jego spotkanie z licealistami.
Jarosław Gowin sporo jeździ po kraju, ale wizyty w Sulęcinie raczej nie zaliczy do udanych. Starosta zablokował jego spotkanie z licealistami. Fot. Paweł Małecki / Agencja Gazeta
Reklama.
Niezrażony kolejnymi plotkami o nadchodzącej dymisji minister sprawiedliwości Jarosław Gowin podróżuje po kraju. Ale nawet podczas tych wizyt spotykają go problemy. Polityk miał spotkać się z uczniami liceum w Sulęcinie, ale nie udało mu się porozmawiać z młodzieżą. Na przeszkodzie stanął starosta sulęciński i wiceprzewodniczący SLD w regionie Dariusz Ejchart. Oficjalnie powodem był brak odpowiedniej sali, ale wydaje się, że dominującą rolę odegrały względy polityczne, a nie logistyczne.
Organizatorka spotkania, posłanka PO Bożena Sławiak (prywatnie teściowa starosty) powiedziała, że starosta zakazał dyrektorowi organizacji spotkania. Ma to być odwet za zniesienie samodzielności organizacyjnej sądu w Sulęcinie i podporządkowania go sądowi w Międzyrzeczu. Jak opisuje "Gazeta Lubuska" o Gowinie starosta Ejchart ma mówić "człowiek, który doprowadził do likwidacji sądu w Sulęcinie, a tym samym do obniżenia rangi powiatu".
Z reformą ministra sprawiedliwości walczyli też politycy PSL, którzy zaskarżyli decyzję ministra do Trybunału Konstytucyjnego. W styczniu 2013 r., na mocy decyzji ministra Gowina, 79 najmniejszych sądów rejonowych zostało przekształconych w wydziały zamiejscowe większych jednostek. Gowin przekonuje, że wprowadzona przez niego reforma sądownictwa usprawni pracę sądów, odciążając sędziów z dużych miast.
Jednak sądy rejonowe nie wydają się być teraz najpoważniejszym problemem Gowina.

Minister Gowin (komputer podkreśla to nazwisko, jako nieznane!) ogłosił nasze sukcesy eksportowe w handlu zarodkami. Eksportujemy według ministra trefny towar do Niemiec, a tam niemieccy uczeni robią na nich eksperymenty, wiadomo jak to Niemcy, uśmiercają te embriony, na skalę znaną z drugiej wojny światowej. Gdyby powiedział to Antoni Macierewicz nikt by się nie zdziwił. Jednak ludzie naiwni myślą, że minister sprawiedliwości nie może mieć niewyparzonego języka. Widać każda partia musi mieć swojego nawiedzionego. CZYTAJ WIĘCEJ