logo
Kolejna rakieta Elona Muska eksplodowała w powietrzu. Fot. X/SpaceX
Reklama.

Starship mierzy 123 metry wysokości i ma być kluczowym elementem misji Artemis – programu NASA, który zakłada ponowne lądowanie człowieka na Księżycu. Docelowo, statek ma również umożliwić załogowe misje na Marsa, co stanowi jedno z największych marzeń Elona Muska.

Obecne testy wskazują, że droga do osiągnięcia tych celów będzie wyboista. To już druga eksplozja Starshipa w ciągu dwóch miesięcy, a ósma nieudana misja testowa systemu. Pomimo tego, SpaceX nie traktuje tych niepowodzeń jako klęski, lecz jako okazję do nauki. "Każda próba dostarcza nam cennych informacji, które pozwolą poprawić niezawodność Starshipa" – napisano w oficjalnym komunikacie firmy.

Eksplozja rakiety wstrzymała ruch lotniczy i zalała sieć nagraniami

Po wybuchu rakiety Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) wstrzymała czasowo ruch lotniczy na Florydzie. Dotyczyło to m.in. lotnisk w Miami, Fort Lauderdale i Orlando. Spadające odłamki zagrażały samolotom. Dodatkowo po eksplozji w powietrzu powstała ogromna chmura, która niemal całkowicie ograniczała widoczność. Na szczęście nie trwało to długo i operacje lotnicze zostały wznowione.

W sieci natychmiast pojawiły się nagrania przedstawiające widowiskową eksplozję Starshipa. Wideo, na którym uwieczniono wybuch i spadające odłamki obiegło media społecznościowe, wywołując zarówno podziw, jak i krytykę.

Dla jednych była to kolejna fascynująca próba przełomu w technologii kosmicznej, dla innych – spektakularna porażka, która powoduje więcej szkód i zagraża środowisku. "Miejmy nadzieję, że ewolucja przestawi nas na oddychanie spalinami jak ryby głębinowe." – skomentował jeden z użytkowników. "Metafora naszego kraju (USA - red.)" – napisał kolejny. "Może, zamiast tego powinien zainwestować w przemysł fajerwerków? – zasugerował Elonowi Muskowi zmianę profesji internauta.

Szacuje się, że każda nieudana próba lotu megarakiety kosztuje Elona Muska ok. 200 mln dolarów. Mimo spektakularnych eksplozji SpaceX deklaruje, że nie zamierza rezygnować z dalszych testów. Firma twierdzi, że każdy kolejny lot przybliża ich do ostatecznego celu, jakim jest stworzenie niezawodnego systemu transportu kosmicznego.