Hiszpania to od kilku lat jeden z ulubionych kierunków wyjazdów Polaków. Przed rokiem poleciało tam ponad 2,4 mln turystów z naszego kraju, a dzięki kolejnym trasom Ryanaira i Wizz Aira liczba ta może być jeszcze większa. Jeżeli jednak planujecie plażować w Maladze, lepiej miejcie się na baczności, bo wakacje możecie skończyć z pokaźnym mandatem.
3 tys. złotych mandatu w Hiszpanii. Nad Bałtykiem uczą nas tego od dziecka
Wakacje nad Bałtykiem w dzieciństwie spędzało wielu z nas. I wielu z pewnością usłyszało od rodziców, że jeżeli potrzebują siku, mogą zrobić to w wodzie. Choć jest to przykład braku dobrych manier, a także coś po prostu niehigienicznego i obrzydliwego, to jednak tak wielu wychowywano.
Jeżeli ktoś nauki z dzieciństwa wykorzysta w Maladze, może się bardzo zdziwić. Za sikanie do morza przewidziano tam bowiem bardzo surową karę. Osoba przyłapana na gorącym uczynku może niebawem otrzymać mandat w wysokości 750 euro, czyli ok. 3,1 tys. zł. Jak przypomina "Euronews", przepisy te będą obowiązywały na 25 plażach w gminie.
Kwestia tego, czy podwyższyć wysokość kary jest nadal dyskutowana. Na razie każdy, kto dopuści się takiego występku, musi liczyć się z możliwością otrzymania mandatu w wysokości 300 euro, czyli 1,2 tys. zł. I pozostaje tylko jedno pytanie: w jaki sposób lokalne władze wyłapują osoby, które oddają mocz do morza?
W Hiszpanii mają dość turystów. Miasto na Majorce wprowadziło im zakaz wjazdu
"Turystom dziękujemy" – pomyśleli w ostatnim czasie mieszkańcy Soller na Majorce. Mając dość korków, wprowadzili oni na 12 ulicach zabytkowego centrum specjalną strefę. Jest ona dostępna wyłącznie dla lokalsów, turyści nie wjadą tam wynajętymi samochodami.
W ten sposób miasto chce uniknąć dalszego korowania centrum, hałasu i zgiełku. Podróżni auta będą musieli zostawiać na specjalnych parkingach, a dalej ruszać pieszo. Dzięki temu zwiedzą i zobaczą więcej, więc ostatecznie nie może im to wyjść na dobre.
Zobacz także