Zbigniew Ziobro o wyroku dla Beaty Sawickiej: Ktoś tu musi kłamać, albo ja albo sąd.
Zbigniew Ziobro o wyroku dla Beaty Sawickiej: Ktoś tu musi kłamać, albo ja albo sąd. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Uniewinnienie Beaty Sawickiej zaktywizowało polityków, którzy byli największymi orędownikami ukarania jej za korupcję. Zbigniew Ziobro w Radiu Zet stwierdził, że wyrok w tej sprawie jest absurdalny, a cała ta sprawa to jeden wielki "spektakl oskarżeń" i akcja polityczna. Wtórował mu Mariusz Kamiński na antenie TVN 24, który zapowiedział, że tak tej sprawy nie powinno się zostawiać. – Nie można stosować różnych kruczków prawnych, by unieważnić materiał dowodowy – mówił były szef CBA.

REKLAMA
Zbigniew Ziobro nie krył rozczarowania postawą sądu w sprawie Beaty Sawickiej. Zdaniem lidera SP i byłego ministra sprawiedliwości, ten wyrok "jest kuriozalny i bardzo szkodliwy dla państwa polskiego". Zaznaczył, że jeszcze dziś wystąpi z wnioskiem o ujawnienie materiału dowodowego, bo prokuratura sprawdzała postępy w śledztwie CBA.
W jego opinii materiały zostały zebrane jak najbardziej legalnie. – Ktoś tu musi kłamać. Albo ja, albo np. sąd – mówił na antenie Radia Zet. Zbigniew Ziobro odniósł się też do zarzutów, że Sawicka robiła wszystko z miłości do agenta Tomka. – Pani Sawicka na pewno nie była przez niego kuszona. Pan Tomasz Kaczmarek budował swoją tożsamość, swoją legendę – mówił. Zasugerował, że agent Tomek nie obrał byłej posłanki PO jako swojego celu. Gdy tworzył swoją przykrywkę, to Sawicka się do niego zwróciła.
Zdaniem Zbigniewa Ziobry sędzia "poczynił błędne ustalenia". – To akcja polityczna, spektakl oskarżeń – mówił.
Mariusz Kamiński z kolei przekonywał, że ani trochę nie wstydzi się działań CBA z okresu, gdy urzędował jako szef Biura. W jego opinii cały materiał dowodowy zebrany w tej sprawie jest bezbłędny. – Szef CBA nie może wszystkiego. Operacja była kontrolowana przez sąd i prokuratora generalnego – mówił na antenie TVN 24. Na zarzut, że prokuratorem generalnym był wtedy współpracujący z nim blisko Zbigniew Ziobro, odpowiedział, że zgodę na operację wydał w imieniu Ziobry prokurator krajowy.
Kamiński stwierdził, że bierze na siebie pełną odpowiedzialność za funkcjonowanie CBA pod swoim przewodnictwem. Zdementował zarzuty pod adresem agentów, że dopuścili się zaniechań. Jego zdaniem wyrok sądu jest absurdalny i stoi w sprzeczności z "fundamentalną zasadą prawdy procesowej". – W Polsce nie obowiązuje zasada zakazu korzystania z owoców zatrutego drzewa - zdobytych nielegalnie dowodów. Sędzia ma swobodę w uwzględnianiu materiału dowodowego – mówił. Jego zdaniem sędzia odrzucając dowody "naruszył procedurę". Kamiński przekonywał, że pośrednictwo w handlu działkami na Helu było "sposobem na życie" Beaty Sawickiej.
Jak pisaliśmy w naTemat, Kazimierz Marcinkiewicz stwierdził przed kilkoma dniami, że wstydzi się obecności w rządzie, które stworzyło CBA. Wyjawił, że ważnym zadaniem tej instytucji było polowanie na przeciwników politycznych ówczesnej ekipy rządzącej.
Kazimierz Marcinkiewicz

To jest chałtura, kompletny brak profesjonalizmu. Później się nie dziwiłem, bo jeśli zatrudnia się lowelasów do pracy w CBA, to później takie są tego wyniki. To jest wstyd. To jest naprawdę wstyd. CZYTAJ WIĘCEJ


Były szef CBA skomentował niedawne wypowiedzi Kazimierza Marcinkiewicza. Zdaniem Kamińskiego określenie lowelas równie dobrze pasuje do byłego premiera, co do agenta Tomka. – Nie chcę być okrutny, ale Kazimierz Marcinkiewicz nie powinien mówić o sprawach, na których się nie zna. Nie ma pojęcia, jak działało CBA. Takie inwektywy mogłyby jego dotyczyć – skwitował Kamiński.