
Dziecko na czarno
Czytaj też: "Przez 17 lat staraliśmy się z żoną o dziecko i żaden rząd nam nie pomógł"
Zostałam surogatką!
Zostałam surogatką! Ludzie nazywają mnie „kobietą ciężarna do wynajęcia”. Cóż… ja traktuję to jak interes. Jestem w naprawdę trudnej sytuacji materialnej, potrzebuję pieniędzy, a to jeden z łatwych zarobków. Większość osób, uważa to za chory pomysł. – Jak tak można?! – pytają. Proszę nie traktować mnie z góry jak wyrodnej matki, dopóki nie znajdą się państwo w bardzo trudnej sytuacji, którą mam. Wątpliwości moralnych jest wiele, ale należy uwzględnić też racje tych, którzy decydują się na taki krok; kobiet, które mają zdrowe komórki jajowe, ale nie mogą donosić ciąży i ich mężów, którzy chcieliby po prostu pobawić się z własnym dzieckiem…
Do pisania bloga powróciła w 2011 roku, kiedy surogatką została po raz drugi. Blog był moderowany na przestrzeni tych dwóch lat właściwie przez 5 miesięcy, a i tak odnotował 17 752 wizyt. I licznik dolicza kolejne, mimo że autorka nie dodaje wpisów od 2011.
Państwo nie dostrzega, że odsetek bezpłodnych i zdesperowanych par wzrasta i trzeba im pomóc. Trzeba wyeliminować pośredników. Sytuacja byłaby czystsza, gdyby rodzice i matka zastępcza załatwiali takie sprawy tylko między sobą. Zostają rozterki etyczne. Każda kobieta odczuwa silny instynkt macierzyński, choć wiele może nie zdawać sobie z tego sprawy. Ale odezwie się on po urodzeniu dziecka. Rozstania są ciężkie. Zostaje trauma. Okazuje się, że to nie tylko kupiecka transakcja. CZYTAJ WIĘCEJ