Astronomiczną wiosnę już mamy – od czwartku (20 marca). Z kolei zmiana czasu w 2025 roku na letni przypada pod koniec marca, a dokładnie w nocy z soboty 29 marca na niedzielę 30 marca. Wtedy o godzinie 2:00 przestawimy zegarki na godzinę 3:00.
Jaka pogoda w weekend? Idzie załamanie pogody
Co jednak do tego czasu wydarzy się w pogodzie? Jedno jest pewne, idą dynamiczne zmiany. Sobota będzie ostatnim słonecznym dniem. Przy stopniowych wzrostach temperatury, które trwają od początku tygodnia, będzie też ciepła.
Niestety już w sobotnie popołudnie nad południe Polski dotrze strefa rosnącego zachmurzenia. Będzie to dopiero początek dużych zmian w pogodzie.
Już niedziela (23 marca) pokaże zupełnie odmienne oblicze pogodowe. Najpierw na południu Polski, a następnie na pozostałym obszarze zacznie padać deszcz. Najwięcej i najdłużej ma padać na południu i południowym wschodzie kraju.
Deszczu będzie więcej niż w pół miesiąca
W niedzielę termometry będą pokazywać około 10 stopni, a tam, gdzie będzie padać, tylko nieco powyżej 5 stopni. Porywisty wiatr może sprawić, że odczuwalna temperatura będzie jeszcze niższa. Przelotne opady będą też towarzyszyć nam do końca przyszłego tygodnia (24-30 marca). W drugiej połowie nowego tygodnia znów ma padać intensywnie. Na południu i wschodzie Polski może spaść kolejne od 10 do 30 litrów wody na metr kwadratowy.
Kiedy upały przyjdą do Polski? Tyle poczekamy na wysokie temperatury
Prognozy długoterminowe wskazują, że wysokie temperatury pojawią się w Polsce najwcześniej w drugiej dekadzie kwietnia. Jak już pisaliśmy, pod koniec marca znów temperatura spadnie, a z najnowszych prognoz nie wynika, by w pierwszych 10 dniach kwietnia nastąpiły zdecydowane wzrosty temperatury.
Zobacz także