logo
Głośno o porażce nowego filmu Vegi pt. "Putin". Fot. TRICOLORS/EAST NEWS
Reklama.

Patryk Vega o swoim ostatnim filmie mówił od ponad roku. "To wysokobudżetowa produkcja międzynarodowa" – tłumaczył. Realizacja "Putina" faktycznie kosztowała niemało, bo aż 14 mln dol. (ok. 58 mln zł). Produkcja weszła do polskich kin na początku tego roku. Niestety nie miała dobrych recenzji. Była wręcz miażdżona przez krytyków.

"To najpaskudniejszy film, jaki w życiu widziałam – w warstwie wizualnej i ideologicznej. Piekło umysłu człowieka, który nie ma świadomości swoich ograniczeń" – oceniała Ewelina Leszczyńska z Filmwebu. Na tym portalu oceniono film Vegi jedynie na 1,5 na 10.

We Francji film "Putin" obejrzało... 5 osób

Po niezbyt dobrym przyjęciu "Putina" w Polsce zaczęły się premiery tego dzieła za granicą naszego kraju (m.in. we Francji, Szwajcarii, Belgii, Austrii, Niemczech, Ukrainie, Wielkiej Brytanii). Serwis Moviesroom zwrócił uwagę na to, że film Vegi pobił rekordy, ale nie popularności, tylko braku zainteresowania ze strony widzów. W Anglii "Putina" obejrzało zaledwie 15 osób (ostatecznie liczba widzów wzrosła do 21), a we Francji jedynie... 5 osób.

"Skąd się wziął, jak doszedł do władzy, kogo zabił, a komu słono zapłacił. 'Putin' to dogłębna analiza życia i psychiki rosyjskiego lidera oparta o znane fakty lub nieoficjalne przekazy – od wczesnego dzieciństwa, kiedy został porzucony przez matkę aż do czasów współczesnych i wojnę w Ukrainie. Czy da się zrozumieć motywy i działania jednej z najbardziej kontrowersyjnych postaci współczesnej polityki? Czy czeka nas III wojna światowa?" – można przeczytać w opisie filmu.

Choć Vedze nie można odmówić rozmachu przy produkcji o Putinie, to wyniki oglądalności wskazują na mocną porażkę. "Czy naprawdę potrzebowaliśmy filmu o Władimirze Putinie z przypomnieniami jego zbrodni? [...] Vega chciał zszokować i zszokował, ale chyba to pragnienie szokowania i ujawniania 'wielkiej prawdy', już się na nim odbija. Własna wizja własną wizją, ale może czasami warto wyjść na chwilę ze swojej głowy i spojrzeć na świat. Bo ten filmu 'Putin' po prostu nie potrzebuje" – napisała Ola Gersz z naTemat.