Andrzej Szejna
Andrzej Szejna przyznał się do problemu z alkoholem. Jest oświadczenie Fot. Pawel Wodzynski / East News
Reklama.

"Informuję, że zmierzyłem się z problemem nadużywania alkoholu. Dzięki wsparciu rodziny, przyjaciół a w szczególności dr B. Woronowicza i D. Woronowicz oraz zespołu terapeutów odzyskałem kontrolę nad zdrowiem. Wszystkich, których dotknął mój problem, przepraszam" – napisał Andrzej Szejna w oświadczeniu opublikowanym na X we wtorek rano.

W pierwszym wpisie, który opublikował na tej platformie kilkadziesiąt minut wcześniej, wiceminister spraw zagranicznych odniósł się natomiast m.in. do oskarżeń w sprawie tzw. kilometrówek.

Dwa oświadczenia wiceministra Szejny

"1. Kilometrówki rozliczone prawidłowo i zaakceptowane przez Kancelarię Sejmu RP. 2. Przygotowane jest zawiadomienie do Prokuratury o popełnieniu przestępstwa przez B. Maciejewską. 3. Oświadczenie o terapii zostało zweryfikowane przez ABW" – czytamy.

Jeśli chodzi o Beatę Maciejewską, politykowi Nowej Lewicy chodzi prawdopodobnie o niedawny wpis byłej posłanki Lewicy i byłej wiceprzewodniczącej tej partii. 21 marca Maciejewska napisała na X, że Szejna "ciągle chodził pijany i większość posłów oraz pracowników Klubu Parlamentarnego Lewicy o tym wiedziała".

"Kiedyś nie przyszedł na ważne głosowania, bo nie był w stanie. Dostał potem 'bana' na chodzenie do mediów" – czytamy w jej wpisie.

Maciejewska zasugerowała także, że polityk w przeszłości miał pobić działaczkę lewicy – stwierdziła, że tak jej powiedział inny działacz lewicy. "Miała złamany nos, a ona go szantażowała, że pójdzie z tym do mediów jeśli nie będzie jej opłacał mieszkania i życia w Warszawie i tak bal trwa do dziś..." – napisała była posłanka.

O co chodzi z kilometrówkami Szejny?

W tej sprawie wiadomo tyle, że Prokuratura Rejonowa Kielce-Zachód prowadzi "postępowanie w sprawie nieprawidłowości przy rozliczaniu kosztów funkcjonowania biura poselskiego i rozliczaniu wyjazdów służbowych". Śledczy zajęli się sprawą po anonimowym zgłoszeniu.

Z medialnych doniesień wynika, że chodzi o Andrzeja Szejnę. Jak ustaliła Wirtualna Polska, polityk miał otrzymać z tzw. kilometrówek 122 tys. zł.

O wiceszefie MSZ pisał też niedawno "Duży Format". Dziennikarze rozmawiali ze współpracownikami Szejny. "Woziliśmy Szejnę po koleżeńsku, a teraz mówi, że miał z nami umowy ustne. To dlaczego na naszych kontach nie ma ani złotówki za kilometrówki posła?" – czytamy w artykule.