Przyszedłem do polityki, by zbiednieć – przekonuje Mateusz Morawiecki.
Przyszedłem do polityki, by zbiednieć – przekonuje Mateusz Morawiecki. Fot. Franciszek Mazur / Agencja Gazeta / NewsLubuski/East News / montaż: naTemat.pl
Reklama.

Były premier Mateusz Morawiecki dziś rano stawił się w Najwyższej Izbie Kontroli na przesłuchaniu. Przed wejściem udzielił odpowiedzi na kilka pytań od dziennikarzy. Przyznał, że nie za bardzo wie, w jakiej sprawie jest wzywany.

– Przesłuchanie dotyczy prawdopodobnie funduszy antycovidowego i związanego ze wsparciem Ukrainy. Nie wiem do końca, czego ono dotyczy, bo wezwanie było bardzo enigmatyczne – mówił Morawiecki. Dodał, że z mediów dowiedział się, iż może też chodzić o sprawę afery GetBacku.

Miał też "jedną radę w kwestii GetBacku dla wszystkich uczciwych dziennikarzy".

– Pójdźcie tropem pieniędzy. Zobaczcie, ilu ludzi tam straciło pieniądze i kto na tym zarobił – mówił.

Morawiecki coraz biedniejszy

Został też zapytany o swoje pieniądze, w kontekście sprzedaży działki znajomemu i następnie odkupienia jej po o wiele wyższej cenie. Stwierdził jedynie, że to była normalna transakcja jakich wiele.

– Zarobiłem bardzo dużo pieniędzy jako prezes banku, dużo więcej niż kiedykolwiek w życiu. Poszedłem do polityki zbiednieć, żeby zmniejszyć mój stan posiadania i skutecznie mi się to udaje – opowiadał.

Słowa byłego premiera brzmią dziwnie z kilku powodów. Faktycznie porzucił doskonale płatną prezesurę banku BZ WBK i przeszedł do polityki. Ale czy finansowo wyszedł na tym gorzej? W banku zarobił ponad 33 miliony złotych. Według nieoficjalnych doniesień czeka też na niego premia, którą dostanie po rezygnacji z funkcji publicznych. Wiadomo też, że Morawiecki przepisał majątek na żonę i dzieci i bardzo stara się, by jego majątek nie kłuł w oczy.

A z opublikowanych przez Onet.pl tekstów wynika, że premier ma wprost gigantyczny majątek osobisty. Same mieszkania, domy i działki, które są jego wyłączną własnością, według wyliczeń specjalistów mogą być warte ponad 10 mln zł. Iwona Morawiecka po dwukrotnym podziale majątku między męża i nią zarządza prawdziwą fortuną. Onet wyliczył, że przez ręce Morawieckich w ostatnich latach przeszły nieruchomości warte prawie 120 mln zł. Przychód Iwony Morawieckiej z samej tylko sprzedaży kilku z nich przekroczył w ostatnich trzech latach 21 mln.

Morawiecki w trybie ataku

Mówił też, że ostatnio często jest wzywany przez prokuraturę. – Bardzo dobrze czuję się już w tej prokuraturze – przyznał były premier.

Powiedział też kilka słów o NIK i o premierze.

– Kiedyś darzyłem pana Banasia sporym szacunkiem. Współpracowałem z nim, uważałem go za państwowca i nie wiem, co Tusk z nim zrobił, ale dzisiaj z państwowca zamienił się w antypaństwowca. Myślę, że kiedyś się o tym dowiemy i może być ciekawie – mówił wiceszef PiS o prezesie NIK. Dodał, że żałuje, iż powołał go na to stanowisko.

Morawiecki mówił także o tym, że Donald Tusk ma "krew na rękach". Nawiązywał do sprawy śmierci Barbary Skrzypek.

– Niedługo wróci wolność i zasady demokratyczne w naszym kraju. To jest koniec panie Tusk, zbliża się pana koniec – zapowiedział.