Jacek Krzynówek w Lidze Mistrzów zdobył bramkę przeciwko Realowi Madryt
Jacek Krzynówek w Lidze Mistrzów zdobył bramkę przeciwko Realowi Madryt FOT. MALGORZATA KUJAWKA / AGENCJA GAZETA

Na pewno będzie Robertowi niezwykle ciężko przeskoczyć poprzeczkę, którą sam sobie zawiesił, ale czy ktoś by narzekał, gdyby dziś trafił hat-tricka? Albo strzelił dwie bramki w finale!? To byłoby coś wspaniałego. Jeżeli Cristiano Ronaldo nie strzeli dziś bramki, a Borussia awansuje, to pojawi się spora szansa na to, aby Polak został królem strzelców Ligi Mistrzów.

REKLAMA
Real ma dziś jakiekolwiek szanse na awans do finału Ligi Mistrzów?
Jacek Krzynówek: To pewnie banał…
Że to przecież piłka nożna i wszystko jest możliwe?

Tak. Ale to prawda. Na boisku spotkają się dwa zespoły, których piłkarze z piłką potrafią zrobić wszystko.
W pojęciu „wszystko jest możliwe” była też wygrana Borussii z Realem aż 4:1?

Chyba nie… Tak samo nie spodziewałem się, że Bayern strzeli aż cztery bramki Barcelonie. Jasne, trzymałem kciuki za niemieckie kluby i zdawałem sobie sprawę, jak są silne, ale takiego przebiegu półfinałów nie spodziewał się chyba nikt. Przecież Hiszpanie zdominowali rozgrywki reprezentacyjne, a także w dużej mierze klubowe, a teraz znalazła się nacja, która im pokrzyżowała plany.

Niemiecka dominacja?

Tak, moim zdaniem za chwilę może zacząć się era dominacji niemieckiego futbolu. Może nie na poziomie reprezentacji, ale już na klubowym – jak najbardziej. Czytałem jakiś czas temu w wywiadzie, że Franz Beckenbauer, chyba najwybitniejszy niemiecki piłkarz, powiedział, że w dzisiejszym futbolu mógłby sobie nie dać rady. Natomiast piłkarze z Monachium i Dortmundu nie tylko radzą sobie dobrze, ale nawet znakomicie!

Dominacja Niemców czy tylko Bayernu Monachium?

Niemiecki futbol stał się w ostatnich latach miejscem, do którego zmierzają najlepsi na świecie. Oczywiście, że prym wiedzie dziś liga angielska czy hiszpańska, ale takie transfery jak Javiego Martineza czy Mario Goetze pokazują potencjał ligi. Przecież jednego chciała Barca, a drugiego kilka klubów angielskich. A oni woleli jednak Niemcy. W ogóle jak spojrzymy na transfery Bawarczyków, to zobaczymy, że bardzo rzadko zdarza się, aby do ich kadry dołączył piłkarz, za którego trzeba zapłacić mniej iż dziesięć milionów.
Bayern znalazł chyba złoty środek, aby połączyć transfery zagraniczne z liczbą wychowanków.

Można tak powiedzieć. Z jednej strony kupują Riberego, Robbena, Martineza, Mandzukicia, z drugiej strony mają Toniego Kroosa, Schweinsteigera, Lahma, teraz sprowadzili sobie wspomnianego Mario Goetze z Borussii. Myślę, że ta polityka transferowa, jaką stosuje Bayern, powinna być przykładem dla naszych klubów. Czasami lepiej kupić mniej, ale lepsze jakościowo a dodatkowo należy wychować sobie piłkarzy w akademiach.
Czy w tej wyliczance jest miejsce na Roberta Lewandowskiego? Powinien iść do Bayernu?

Popatrzy na to, co Robert zdobył w Niemczech. Był już dwukrotnie mistrzem kraju, najlepszym piłkarzem ligi. W tym sezonie ma szansę na tytuł króla strzelców i finał Ligi Mistrzów. Czy naprawdę jest jeszcze coś, co może zdobyć w Niemczech?
Pan radzi mu wyjazd do innego kraju.

Tak. Jeżeli Robert będzie miał jakieś ciekawe propozycje, mówi się o Manchesterze United czy Realu Madryt, to powinien z nich skorzystać. Bayern jest dziś jedną z najlepszych drużyn na świecie, ale Lewandowski niekoniecznie musi tam pasować.

Manchester czy Real?

To już decyzja Lewego. Tak naprawdę nie wiemy, jakie oferty ma dla niego Czarek Kucharski. Trwają medialne spekulacje, pojawiają się nazwy kolejnych klubów i chyba musimy poczekać do lata, aż któraś ze stron ogłosi oficjalnie swoje stanowisko.
Lewandowski może dziś powtórzyć wyczyn sprzed tygodnia?

Daj mu Boże. Na pewno będzie Robertowi niezwykle ciężko przeskoczyć poprzeczkę, którą sam sobie zawiesił, ale czy ktoś by narzekał, gdyby dziś trafił hat-tricka? Albo strzelił dwie bramki w finale!? To byłoby coś wspaniałego. Jeżeli Cristiano Ronaldo nie strzeli dziś bramki, a Borussia awansuje, to pojawi się spora szansa na to, aby Polak został królem strzelców Ligi Mistrzów!
Rozmawiał Sebastian Staszewski