
Reklama.
Cykl modlitw za parlamentarzystów rozpocznie się we wrześniu. Każdy, kto weźmie udział, codziennie aż do końca trwającej kadencji Sejmu będzie odmawiał w jego intencji dziesiątkę różańca i "Pod Twoją obronę". "Trzeba dziękować Panu Bogu za dar kaplicy w Sejmie" – mówi cytowany przez "Rzeczpospolitą" sejmowy kapelan ks. Paweł Powierza.
Czytaj też: Modlili się w Sejmie za koleżankę. Paradowska: To nieporozumienie
Czytaj też: Modlili się w Sejmie za koleżankę. Paradowska: To nieporozumienie
Problem w tym, że kaplica jest ostatnio kością niezgody. Ruch Palikota chce jej likwidacji. Z kolei Grzegorz Napieralski z SLD wnioskował do marszałek Ewy Kopacz o nadanie jej "wielowyznaniowego charakteru". Bez kontrowersji nie obejdzie się więc także inicjatywa wiernych warszawskich parafii. "Choć jestem osobą wierzącą, uważam, że w Sejmie nie powinno być kaplicy. Duchowa adopcja to polityczny happening, który dzieli, zamiast łączyć" – stwierdza Marek Poznański z Ruchu Palikota.
Politycy wbrew tym głosom często jednak korzystają z kaplicy. Jak mówił niedawno ks. Powierza, najczęściej przychodzą na modlitwę, gdy w parlamencie ważą się losy jakiejś ważnej ustawy.
Źródło: "Rzeczpospolita"