Debata w TV Republika to jakiś żart. Buczenie, gwizdy i spóźniona Joanna Senyszyn
Joanna Senyszyn dotarła spóźniona na debatę w TV Republika Fot. Pawel Wodzynski / East News
Reklama.

Karol Nawrocki, Szymon Hołownia, Krzysztof Stanowski i Marek Jakubiak – ta czwórka kandydatów pojawiła się w piątek na rynku w Końskich. To właśnie tam stanęła scena, na której odbywa się debata prezydencka, transmitowana przez TV Republika.

Po około 20 minutach, kiedy już poszczególni kandydaci odpowiadali na pierwsze pytanie, na scenie pojawiła się kolejna kandydatka – Joanna Senyszyn. Polityczka Lewicy dotarła do Końskich spóźniona.

Debata Republiki to był jakiś żart. Buczenie, gwizdy i spóźniona Senyszyn

– Wiedziałam, że na mnie liczycie, nie zawiodłam was, bo nigdy nikogo nie zawodzę – powiedziała ze sceny kandydatka na prezydenta. Prowadzący od razu poprosili ją o odpowiedź na pytanie, czy Polska powinna realizować pakt migracyjny.

– Tak, pakt migracyjny jest potrzebny, bo tylko on zapewni porządek. W innym razie i tak będą przyjeżdżać imigranci, ale nie będzie porządku. Inne kraje będą nam przysyłać swoich migrantów i nie będzie porządku. Jeśli chcemy, żeby to wszystko było usystematyzowane, potrzebny jest pakt. To nie znaczy, że musi być przyjęty w tym kształcie, trzeba negocjować – powiedziała Senyszyn.

Spóźnienie Senyszyn doprowadziło też do kolejnego zamieszania, ponieważ zmieniono zasady ustalone na początku debaty.

– Ponieważ pani Joanna Senyszyn nie uczestniczyła w losowaniu, zdecydowaliśmy, że zawsze będzie występowała jako trzecia, czyli to miejsce środkowe, bo też miejsce pierwsze i ostatnie to są takie miejsca, które mają większe znaczenie – mówiła Katarzyna Gójska, jedna z prowadzących.

Kiedy Senyszyn odpowiadała na pytanie o pakt migracyjny, jej wypowiedź była zakłócana buczeniem i gwizdami zgromadzonej przed sceną publiczności. Tak samo było w przypadku odpowiedzi Szymona Hołowni.

Inny z prowadzących, Michał Adamczyk, na początku debaty wbił też szpilę Rafałowi Trzaskowskiemu. Kiedy zgromadzeni przed sceną skandowali "Gdzie jest Rafał?", pracownik telewizji wPolsce24.pl stwierdził, że kandydat KO dostał zaproszenie, ale z niego nie skorzystał.

– Nie mamy kontaktu ze sztabem Rafała Trzaskowskiego, ale liczymy, że się pojawi tutaj – powiedział Adamczyk. – Będzie miał drugą okazję w poniedziałek w Telewizji Republika – dorzuciła Górska.