
Prof. Magdalena Środa na łamach "Gazety Wyborczej" odpowiada na krytykę, jaka spotkała ją w związku z oskarżeniami pod adresem nowego ministra sprawiedliwości Marka Biernackiego. "Katoliccy konserwatyści mogą jak najbardziej być ministrami w rządzie katolickiej konserwatywnej partii, która wygrała wybory. Dziś jednak u władzy jest partia, która szła do wyborów z hasłami modernizacji, normalności, otwartości i zmian" – pisze.
Chyba, że uzna, że jego wiara jest prywatną sprawą, a służba publiczna służbą dla wszystkich obywateli. Ale tak się nie dzieje. I tak jak świadek Jehowy będzie zawsze przeciwko transfuzjom, tak katolik będzie przeciwko małżeństwom homoseksualnym, zapłodnieniu in vitro, aborcji, a nater przeciwko przemocy domowej, o ile przeciwdziałanie jej naruszałoby 'świętość' rodziny.
Wypowiedzi feministek, w tym Środy, na temat Marka Biernackiego oburzyły ostatnio dziennikarkę "Polityki" Janinę Paradowską. "Bardzo mi przykro, że pani prof. Magdalena Środa i środowiska feministyczne, które tak się upominają o tolerancję, w przypadku ludzi o innych niż one poglądach zapominają o tym, co tak naprawdę znaczy to słowo. Może zbyt emocjonalnie to powiedziałam, ale czytam te teksty z coraz większym zniesmaczeniem. Zaczyna panować atmosfera, że jak nie wyznajesz moich poglądów, to znaczy, że się do niczego nie nadajesz, nie masz prawa zostać ministrem" – powiedziała.

