
"Gazeta Wyborcza" ustaliła, że Karol Nawrocki podpisał z panem Jerzym umowę pożyczki na tak wysoki procent, iż spłata samych odsetek byłaby dla seniora nierealna. To kolejny szokujący rozdział tej głośnej sprawy.
Jak donosi w czwartek "Gazeta Wyborcza", umowa pożyczki została sporządzona 15 lutego 2010 roku w Gdańsku. Dokument, według ustaleń dziennika, trafił do Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie lub do jednego z wydziałów Urzędu Miejskiego zajmujących się sprawami mieszkaniowymi.
Nowe informacje ws. afery mieszkaniowej Nawrockiego
Z treści umowy wynika, co opisuje dziennik, że Karol Nawrocki udzielił Jerzemu Ż. pożyczki w wysokości 12 tysięcy złotych z przeznaczeniem "na wykup mieszkania komunalnego". Dokument ma formę wydruku, na którym odręcznie wpisano dane obu stron. Ręcznie dopisano również wysokość oprocentowania.
"Kluczowe w umowie z 15 lutego 2010 roku jest jednak to, że Nawrocki pożycza Jerzemu Ż. kwotę 12 tys. zł na 20 proc. rocznie. Strony ustaliły, że pieniądze zostaną zwrócone w mieszkaniu Jerzego Ż." – takie informacje podano w artykule.
"Gazeta Wyborcza" przypomina przy okazji, że w 2010 roku średnie oprocentowanie kredytów hipotecznych wynosiło około 5 procent, a w przypadku kredytów gotówkowych wahało się od 8,4 do 17,5 procent, nie licząc prowizji bankowej. Pan Jerzy miał nie spełniać wówczas warunków do uzyskania kredytu.
Co ważne, Karol Nawrocki przekazał już gdańską kawalerkę Chrześcijańskiemu Stowarzyszeniu Dobroczynnemu w Gdyni. Podpisanie umowy darowizny potwierdził już prezes stowarzyszenia Bogdan Palmowski w rozmowie z PAP, co cytowało m.in. WP.
Akt notarialny potwierdzający darowiznę został podpisany 14 maja. Prezes stowarzyszenia powiedział, że w umowie zawarto klauzulę, mówiącą o tym, że jeśli stan zdrowia Jerzego Ż. na to pozwoli, mężczyzna będzie mógł wrócić do mieszkania. Wiadomo też, że kawalerka nie wróci do zasobów miasta.
– Pod umową darowizny jest mój podpis oraz podpis pani Marty Nawrockiej, która miała pełnomocnictwo od pana Karola Nawrockiego – przekazał prezes stowarzyszenia. Dodał, że docelowo z kawalerki będą korzystać osoby będące w trudnej sytuacji życiowej, przede wszystkim kobiety, które są ofiarami przemocy.
Kawalerka została przekazana organizacji charytatywnej
Chrześcijańskie Stowarzyszenie Dobroczynne w Gdyni jest pozarządową organizacją charytatywną, która zajmuje się pomocą osobom potrzebującym i w kryzysie bezdomności.
Jak informowaliśmy również w naTemat.pl, w środę w księdze wieczystej (w dziale "własność") pojawiła się wzmianka, która wskazywała, że kawalerka Karola Nawrockiego w Gdańsku ma nowego właściciela.
To jednak prawdopodobnie nie zakończy sprawy. Chodzi o to, że w akcie notarialnym z 2012 roku obie strony poświadczyły, że pan Jerzy otrzymał 120 tys. zł za wykup mieszkania. Nawrocki przyznał jednak publicznie, że płacił w ratach przez kilkanaście lat. – Przekazanie całej kwoty 120 tysięcy panu Jerzemu Ż. byłoby zagrożeniem dla jego życia i zdrowia – powiedział w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim.
W tej sprawie pojawiły się również nowe, nieoficjalne ustalenia TVN24. Jak podawała stacja, są niejasności dotyczące tego, w jaki sposób kilkanaście lat temu został podpisany akt notarialny – umowa przedwstępna sprzedaży – pomiędzy Jerzym Ż. a Nawrockimi.
"Z nieoficjalnych informacji wynika, że umowa przedwstępna sprzedaży mieszkania została notarialnie zawarta wówczas, kiedy pan Jerzy Ż. był w areszcie" – ustalił TVN24.
To ma właśnie sprawdzić Izba Notarialna w Gdańsku. – Na pewno będziemy chcieli tego typu okoliczności ustalić, jak to wyglądało i jak przebiegało podpisywanie aktu notarialnego – przekazał cytowany przez stację Sławomir Wroński, rzecznik izby. Więcej o pisaliśmy o tym tutaj.
