
"Adrian Zandberg składa nas w ofierze. Tak może zrobić tylko ktoś, kto jest w pozycji władzy, uprzywilejowania i realnie nie zaznał strachu przed prześladowaniem" – stwierdziła dr Anna Strzałkowska z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Gdańskiego. W swoim wpisie wyjaśniła, o co realnie chodzi z przekazywaniem poparcia dla Rafała Trzaskowskiego w drugiej turze wyborów prezydenckich.
"Jestem wstrząśnięta" – zaczyna krótko swój wpis dr Anna Strzałkowska. I od razu wyjaśnia, że przeczytała w "Gazecie Wyborczej" tekst Wojciecha Karpieszuka, w którym wyborcy Adriana Zandberga mówili wprost, dlaczego nie pójdą zagłosować w drugiej turze wyborów prezydenckich.
Strzałkowska zaznacza, że obejrzała też wywiady, w których Zandberg uzasadniał brak poparcia dla Rafała Trzaskowskiego w decydującym starciu o prezydenturę z Karolem Nawrockim.
"O ile mogę zrozumieć tych młodych, którzy mówią, że im się nie podoba żaden kandydat, a Trzaskowski jest dla nich mało autentyczny, że są sfrustrowani i odechciało się im głosować, o tyle nie rozumiem lidera partii lewicowej, która na sztandarach niesie postulaty równości osób LGBT+ i właśnie odwraca się plecami do naszej społeczności" – podkreśla autorka.
Dr Anna Strzałkowska
Strzałkowska zaapelowała do Zandberga o spotkanie. "Opowiem Panu o tęczowych rodzinach, o osobach transpłciowych i ich rodzicach, o naszym świecie, w którym fizyczne bezpieczeństwo jest najważniejsze; w którym potrzebujemy najbardziej podstawowych praw – związków partnerskich, ustawy o uzgodnieniu płci, ochrony przed mową nienawiści. I ostatnie: Drodzy młodzi, jeśli jesteście przyjaciółmi społeczności queer, to zróbcie to dla Waszych bliskich Osób - zagłosujcie na Rafała Trzaskowskiego" – dodała na koniec.
Zobacz także
