Reklama.
W Polsce od lat 80. działa Towarzystwo Polsko–Koreańskie, które oficjalnie promuje przyjaźń z państwem Kimów. Jego działacze (dyrektor PKP, polityk PSL czy były dyplomata) jeżdżą na koszt reżimu na Półwysep, a będąc w kraju piszą "opracowania" dla koreańskiej ambasady. – Skuteczna propaganda potrzebuje zagranicznych pożytecznych idiotów – ocenia prof. Waldemar Dziak z PAN.
Formalną siedzibą TPK jest warszawskie mieszkanie prezesa, 80-letniego Sławoja Guzowskiego. To emerytowany dyrektor PRL-owskich fabryk, autor biografii Kim Ir Sena. Koreę Północną uważa za wspaniały kraj: - Żadnej biedy, brudu. Hotele znakomite. Obsługa na najwyższym poziomie. Nie ma głodnych. CZYTAJ WIĘCEJ