
We wtorkowy wieczór doszło do spotkania prezydenta Dudy z prezydentem-elektem Nawrockim. Ten drugi odjeżdżając spod pałacu, w którym zamieszka w sierpniu, uchylił szybę w limuzynie. – Bardzo dobra rozmowa, bardzo poważna, bardzo przyjemna – powiedział dziennikarzom.
Spotkanie Dudy z Nawrockim trwało ponad godzinę. Prezydent-elekt zawitał do Pałacu Prezydenckiego ok. 20:30, wychodził po godzinie 22. Podczas odjazdu zakomunikował dziennikarzom, że było "przyjemnie".
O czym rozmawiali Duda z Nawrockim?
– Jest dzień po ogłoszeniu oficjalnych wyników wyborów. Miło mi jest, że dzisiaj wieczorem już możemy się spotkać – tak zapowiadał spotkanie prezydent Duda. We wtorek był na Litwie, gdzie spotkał się z prezydentem Gitanasem Nausedą. Nawrockiego przyjął po powrocie.
Jak mówił wcześniej, radziłby Nawrockiemu wzięcie sobie nieco wolnego.
– Sądzę, że mu się to należy i sam mu będę to sugerował, żeby po prostu to zrobił i żeby nie przejmował się na razie krajową polityką i tym, co się dzieje – mówił Duda.
Sama rozmowa odbyła się w wąskim gronie. Nawrockiemu towarzyszyli szef jego sztabu wyborczego i kampanii Paweł Szefernaker oraz Jarosław Dębowski, czyli dyrektor gabinetu prezesa IPN.
Oczywiście od razu ruszyły spekulacje, że właśnie ci dwaj będą filarami nowej prezydenckiej kancelarii.
Z kolei Andrzejowi Dudzie towarzyszyli szefowa jego kancelarii, czyli Małgorzata Paprocka oraz sekretarz stanu Wojciech Kolarski. To dwie osoby, które prawdopodobnie Duda chciałby zostawić Nawrockiemu "w spadku". Z pewnością mają doświadczenie i mogą nowemu prezydentowi pomóc się urządzić i poruszać w świecie polityki. Nawrocki nie ma w nim przecież prawie żadnego doświadczenia.
Kiedy limuzyna z Nawrockim odjeżdżała spod Pałacu Prezydenckiego, prezydent elekt uchylił szybę, by pozdrowić skandujący tłum. Wtedy dziennikarze zadali mu pytanie o przebieg spotkania. Nawrocki nie był zbyt wylewny, z drugiej strony miał za sobą ciężki dzień.
– Bardzo dobra rozmowa, bardzo poważna, bardzo przyjemna – powiedział jedynie.
Zobacz także
