
Podczas uroczystości w Ambasadzie Polski w Berlinie polsko-niemiecka reżyserka Elwiry Niewiera wywołała burzę, kiedy po odebraniu nagrody od ministra Radosława Sikorskiego, stwierdziła, że Karol Nawrocki "nie wygrałby wyborów bez wsparcia rosyjskiej propagandy". PiS jest wściekły, Jacek Sasin grzmi, a do sprawy odniosła się już sama Ambasada.
Podczas czwartkowej uroczystości w nowej siedzibie Ambasady RP w Berlinie, zorganizowanej z okazji otwarcia Forum Polsko-Niemieckiego 2025, doszło do politycznej burzy. Polsko niemiecka reżyserka Elwira Niewiera odebrała nagrodę od ministrów zagranicznych Radosława Sikorskiego i Johanna Wadephula za szczególne zasługi dla rozwoju stosunków obu krajów.
Przy okazji ostro skomentowała sytuację polityczną w Polsce, a konkretnie wynik wyborów prezydenckich (dodajmy, że pojawiły się informacje o nieprawidłowościach w liczeniu głosów).
Burza po słowach Elwiry Niewiery w Ambasadzie Polski w Berlinie. PiS jest wściekłe
– To, co wydarzyło się w niedzielę w naszym kraju, mam na myśli wybory, sprawiło, że czuję się bezsilna, bo mam wrażenie, że my nie mamy wystarczających narzędzi, aby bronić się przed rosyjską dezinformacją i jej wpływami. Pan Nawrocki nie wygrałby tych wyborów bez wsparcia ze strony rosyjskiej propagandy. Rosja nie jest już tylko problemem Ukrainy. To realne zagrożenie naszej demokracji i bardzo proszę, byśmy tego nie ignorowali – powiedziała Niewiera, komentując wybór Karola Nawrockiego na prezydenta.
Jej słowa wywołały natychmiastową reakcję polityków Prawa i Sprawiedliwości. Głos zabrał m.in. Jacek Sasin, który ostro skrytykował zarówno reżyserkę, jak i samą placówkę dyplomatyczną.
– Ambasada RP firmuje brednie o "rosyjskiej propagandzie" kolportowane przez postać powielającą od dawna putinowską narrację o wojnie hybrydowej na granicy – zaczął na platformie X poseł, który wcześniej prognozował, że Nawrocki będzie "bezwzględnym" prezydentem.
"Karol Nawrocki wygrał wybory, a sukces obozu patriotycznego do dziś nie mieści się w głowie patoelitom III RP. To obrzydliwe, bezczelne insynuacje. A Sikorski? Milczy. To nie Moskwa was pokonała, tylko dumni i zmobilizowani Polacy. Ten skandal to wasza hańba" – grzmiał Sasin i zwrócił się do rządu: "Za dwa miesiące Karol Nawrocki zrobi z wami porządek".
Do słów Niewiery odniósł się również m.in. poseł PiS Radosław Fogiel. "To jest niewiarygodny skandal! Laureatka Nagrody Polsko-Niemieckiej, w polskiej ambasadzie, w obecności polskiego ministra spraw zagranicznych, podważa wybór milionów Polaków i oszczerczo atakuje prezydenta-elekta Karola Nawrockiego. Żadnej reakcji polskich władz" – stwierdził na platformie X.
Jest reakcja Ambasady Polski w Berlinie
Na fali afery Ambasada RP w Berlinie opublikowała oświadczenie. "W związku z komentarzami dotyczącymi przemówienia tegorocznej laureatki Nagrody Polsko-Niemieckiej, pani Elwiry Niewiery – reżyserki, scenarzystki i działaczki społecznej nagrodzonej za zaangażowanie na rzecz wsparcia ukraińskich kobiet – placówka informuje, że wypowiedzi pani Niewiery miały charakter wyłącznie prywatny" – czytamy w komunikacie opublikowanym w piątek po godzinie 20:00.
To stanowisko również spotkało się z krytyką. "Prywatne rozmowy prowadzi się w kawiarniach" – stwierdził europoseł PiS Arkadiusz Mularczyk skomentował wpis ambasady.
"Pani Niewiera wystąpiła na tle Orła Białego i polskiej flagi, na terenie Ambasady RP, w obecności polskiego ministra i dyplomatów, kierując oszczerstwa pod adresem nowo wybranego w demokratycznym procesie wyborczym Prezydenta RP. Tego nie da się usprawiedliwić żadnym lakonicznym komunikatem" – napisał na X.
Szef polskiego MSZ Radosław Sikorski na razie nie zareagował na słowa Niewiery i burzę w szeregach PiS. Dodajmy, że według "Newsweeka" "Sikorski zamierza się spotkać z głową państwa, by ustalić zasady współpracy, ale raczej nie stanie się to do 6 sierpnia".
"Rozważane są różne scenariusze – kurs na zwarcie, czyli wojna totalna, gdyby Nawrocki odmówił jakiejkolwiek współpracy i elastyczne podejście, jeśli będzie gotowy do kompromisu. Problemem jest kilka placówek – w tym ambasady w Waszyngtonie, czy Rzymie, którymi kierują dyplomaci krytykowani przez PiS" – czytamy.
Zobacz także
