Premier Tusk walczy o wotum zaufania dla swojego rządu
Premier Tusk walczy o wotum zaufania dla swojego rządu Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.pl

Przed głosowaniem nad wotum zaufania dla rządu Tuska, premier wyszedł na sejmową mównicę. Stwierdził, że nikt nie oczekuje długich wystąpień. Dodał, że rząd czeka poważna praca z niechętnym mu prezydentem. "Nie znam takiego słowa, jak kapitulacja" – podkreślił.

REKLAMA

– Nie ma trzęsienia ziemi, ale wyzwania okazały się poważniejsze, niż sądziliśmy – mówił premier przed głosowaniem wotum zaufania. Dodał, że ma "przekonanie, wiarę i pewność, że ma mandat do rządzenia". Do udziału w dyskusji przed głosowaniem zgłoszono aż 250 wystąpień.

Tusk: "Wyzwania są większe, niż oczekiwaliśmy"

– To nie jest dzień, w którym ktokolwiek czekałby na długie kwieciste przemówienia, to dzień, w którym w związku z sytuacją polityczną po wyborach prezydenckich potrzebna jest klarowna informacja, na czym stoimy – tak zaczął swoje wystąpienie premier Tusk.

– Zwracam się dzisiaj do Wysokiej Izby o udzielenie wotum zaufania dla naszego rządu chyba z dość oczywistych względów. Kalendarz polityczny bardzo dynamiczny pokazał z całą wyrazistością, jakie wyzwania stoją przed Koalicją 15 października. Nie można zamykać oczu na rzeczywistość. Te wyzwania są większe, niż oczekiwaliśmy, w związku z wyborami prezydenckimi – wyjaśnił premier Tusk w Sejmie.

Dodał, że rząd ma mandat "do brania na siebie pełnej odpowiedzialności za to, co w Polsce się dzieje". Podkreślił, że to do rządu należy władza wykonawcza.

– Nie ma trzęsienia ziemi. (...) Po wyborach prezydenckich koalicję rządzącą czeka 2,5 roku bardzo ciężkiej pracy w warunkach, które nie zmienią się na lepsze – mówił.

Wyjaśnił, że chodzi o współpracę z urzędem prezydenta Dudy.

– Prezydenta niechętnego zmianom, jakie proponowaliśmy Polsce i naszym wyborcom, zastąpi w sierpniu prezydent co najmniej równie niechętny tym zmianom i propozycjom, jakie dla 11 milionów wyborców 15 października 2023 roku wydały się bardzo atrakcyjne i które są nadal w mocy – mówił dalej.

W kolejnych punktach przeszedł do podsumowania rządów, chwalenia się sukcesami i krytyki PiS.

Na sali obrad podczas expose premiera nie ma posłów PiS. Zorganizowali w tym czasie konferencję prasową.