Policjanci z Wadowic zatrzymali mężczyznę, który ukradł plastikowe lody
Policjanci z Wadowic zatrzymali mężczyznę, który ukradł plastikowe lody Fot. Shutterstock
Reklama.
1. Lody z plastiku
13 maja policjanci z Wadowic otrzymali zawiadomienie, że sprzed jednego ze sklepów skradziono duże plastikowe lody, które reklamowały usługi pobliskiej cukierni. Sprawcę kradzieży zatrzymano, kiedy maszerował ulicą z banerem pod pachą. Może mu grozić nawet pięć lat więzienia. Podobny przypadek odnotowano pod koniec kwietnia w Chorzowie. Widocznie lody to dla złodziei gorący towar.
2. 10-tonowy most
Proszę sobie wyobrazić zdziwienie mieszkańców miejscowości Liśnica w Zachodniopomorskim, kiedy któregoś dnia w tajemiczych okolicznościach zniknął 17-metrowy most łączący ich wieś ze światem. Taka sytuacja miała miejsce kilka lat temu. Jak się okazało, ważącą 10 ton metalową konstrukcję rozebrał mieszkający nieopodal 53-letni mężczyzna. Podczas przesłuchania tłumaczył, że zrobił to nieświadomie, bo był przekonany, że most jest jego własnością.
3. Kratki ściekowe
To był czarny miesiąc w historii Gorzowa Wielkopolskiego. We wrześniu 2010 roku złodzieje masowo kradli kratki ściekowe, a miasto musiało szybko inwestować w nowe - każda po 600 złotych. Powód złodziejskiego trendu był prosty: wzrost cen metali w okolicznych skupach złomu.
4. Światła
Sygnalizacja świetlna też przyciąga uwagę drobnych przestępców. Szczególnym "powodzeniem" cieszą się akumulatory i przewody zasilające światła. Ze schematu wyłamali się w ubiegłym roku złodzieje z Bielaw w województwie wielkopolskim. Ukradli dwa kompletne zestawy sygnalizacji zastępczej, która była zamontowana na remontowanym moście.
5. Latarnie uliczne
Sandomierz, Ełk, Gdańsk i Głogów – to z kolei miasta, z których w ostatnim roku znikały latarnie uliczne. Plan w takich przypadkach jest prosty: niepostrzeżenie ściąć kilkumetrowy stalowy słup, potem oddać go na skup i zainkasować nawet tysiąc złotych. Problem w tym, że "niepostrzeżenie" to nie takie proste. Szczególnie, jeśli tak jak w Gdańsku, robi się to w centrum miasta.
6. Choinkowa bombka
500 złotych – tyle kosztował trzy młode kobiety z Elbląga pomysł zwinięcia świątecznych bombek z choinki ustawionej na miejskiej starówce. Kamera monitoringu zarejestrowała, jak pospiesznie upychały swój łup w torebkach. Zanim zdążyły się ulotnić na miejscu była policja. Musiały odwiesić bombki z powrotem.
7. Papier toaletowy
W 2009 stołeczna policja alarmowała, że z jednej z sieciowych restauracji w centrum zniknęła rolka papieru toaletowego. Złodziej został zatrzymany, kiedy z towarem ukrytym pod kurtką chciał wyjść z lokalu. Niestety, ochroniarz zauważył odstający przód kurtki. Kradzież była tym bardziej zuchwała, że mężczyzna zniszczył zamykany na klucz podajnik papieru. Właściciel restauracji wycenił straty na 352 złote. 350 złotych kosztował podajnik, a 2 złote papier.
Czytaj także: