Angelina Jolie podjęła niezwykle trudną i odważną decyzję – z obawy przed rakiem piersi usunęła piersi. Wielu uznało, że ikona seksu straciła swój wielki atut – piękny biust. Amerykańska gwiazda pokazała jednak, że przy wyborze między zdrowiem a urodą, ważniejsze jest dla niej to pierwsze. Nawet jeśli wiąże się z okaleczeniem.
Informacja, że Angelina Jolie zdecydowała się z obawy przed rakiem na podwójną mastektomię poruszyła wiele osób. Donosiły o tym niemal wszystkie media. Jedni chwali jej odwagę, a inni krytykowali za pochopność, nazywając to "fanaberią znudzonej gwiazdki", inni zwracali uwagę na "wielką stratę". Angelina Jolie, ikona seksu, usunęła prewencyjnie jeden z symboli swojego seksapilu. "Co za strata, takie piękne piersi..." – można było przeczytać w dziesiątkach komentarzy.
Ach te piersi
Kształtne piersi są symbolem seksowności i kobiecości przede wszystkim dla mężczyzn. – Mężczyźni są wzrokowcami. Zwracają uwagę na piersi, biodra, pośladki. Tym bardziej jeśli piersi są duże i wyeksponowane – mówi seksuolog prof. Zbigniew Izdebski. Kobiety mają świadomość, że mężczyźni zwracają uwagę na biust i jej w ten sposób oceniają, chcą więc, żeby był atrakcyjny. – Ważne jest dla nich nie tylko to, czy one uważają swoje piersi za atrakcyjne, ale również czy są takie w oczach mężczyzn. To, jak jest to dla nich ważne, widać chociażby po tym, jak wiele kobiet decyduje się na zabiegi powiększania piersi – zaznacza seksuolog.
Kobiety, które decydują się na operacje chirurgiczne są zdeterminowane. Decydują się na to mimo ryzyka i bólu. – Chęć poprawienia urody jest dominującym czynnikiem. Robią to nie tylko dla postrzegania w oczach mężczyzn, ale i własnego samopoczucia. Ryzyko i ból schodzi na drugi plan. Większość ma w sobie ogromną determinację i mimo obaw decyduje się na zabieg – tłumaczy prof. Izdebski.
Determinację u swoich pacjentek widzi chirurg plastyczny dr Joanna Kurmanow. – Jeśli jest duże ryzyko powikłań, tłumaczę to pacjentkom i odradzam operację. Często nalegają. Zdarza się, że odmawiam zabiegu – przyznaje chirurg plastyczny dr Joanna Kurmanow.
Nie za wszelką cenę
Kiedy w grę wchodzi jednak życie, kobiety nie są już tak zdeterminowane i nie chcą zachować piersi za wszelką cenę. Niewiele świadomie ryzykuje zdrowie i życie kosztem urody. – Słowo "rak" robi swoje" – mówi dr Joanna Kurmanow. Miałam pacjentkę, która przyjechała do mnie z Gdańska. Chciała powiększyć piersi. Okazało się, że ma guzka. Po zrobieniu biopsji punktowej okazało się, że to nowotwór. Zamiast powiększania piersi, miała je amputowane – opowiada lekarka.
Po zabiegu pacjentka zdecydowała się na rekonstrukcję. Dla zdecydowanej większości kobiet piersi są symbolem kobiecości. Jeśli mają je małe, czują się mniej atrakcyjne. Amputacja drastycznie obniża ich poczucie kobiecości. – Piersi są dla wielu kobiet symbolem piękna. Trafiają do nas pacjentki po amputacji, które psychicznie są bardzo podłamane. Przychodzą z wypchanym stanikiem, są zawstydzone, krępują się nawet zrobić USG, bo to oznacza zdjęcie stanika przed lekarzem. Rekonstrukcja przywraca im poczucie pewności siebie i kobiecości – mówi dr Kurmanow. To samo dotyczy kobiet i dziewcząt, które decydują się powiększyć piersi.
Życie czy uroda
Prof. Zbigniew Izdebski zwraca uwagę, że Angelina Jolie upubliczniając swoją mastektomię miała pewien cel. Pokazała, że idealnej urody nie warto przedkładać na zdrowie i życie. – Gdyby nic nie powiedział pewnie nikt by tego nawet nie zauważył. Tutaj chodzi jednak o poczucie wartości życia. Przecież na pytanie, co jest dla nas najważniejsze w życiu na pierwszym miejscu zdecydowana większość stawia zdrowie. Na drugim wskazujemy rodzinę, a wszystko inne jest dalej – podkreśla seksuolog.
Decyzja Angeliny Jolie dała siłę wielu kobietom. Wiele ukrywa fakt choroby przed rodziną, w pracy. – Boją się, że stracą w oczach bliskich, a w pracy, mówiąc kolokwialnie, spadnie ich "wartość rynkowa". Postawa aktorki na pewno dała chorującym poczucie solidarności. Niektóre kobiety na pewno przestaną się wstydzić – uważa prof. Izdebski.
Amerykańska gwiazda żyła w poczuciu zagrożenia życia i dlatego zdecydowała się na tak drastyczny krok. Jej matka zmarła na raka w wieku 56 lat, a lekarze szacowali ryzyko zachorowania w jej przypadku na 87 proc. – Jej decyzja była na pewno bardzo trudna. Niektórzy twierdzą, że przestanie być ikoną seksu. Można być dalej ikoną seksu i umrzeć w krótkim czasie, albo uchodzić za mniej atrakcyjną i żyć – podsumowuje seksuolog.
Atrybut piękna
Piersi jako atrybut piękna są szczególnie ważne w świecie mody, fotografii, filmu. – Modelka musi mieć wszystko idealne. Po to się ją zatrudnia. To dotyczy też wielu aktorek. Ciało jest w końcu narzędziem pracy i aktora, i modela – ocenia w rozmowie z naTemat fotograf Marcin Tyszka.
Okazałe piersi nie determinują jednak w świecie show biznesu sukcesu. – Dla mnie jako fotografa ciało to dzieło sztuki. Nie szukam ani seksualnego kontekstu, ani idealnego piękna. Staram się znaleźć harmonię. Jeśli ktoś znajduje w moich zdjęciach erotyczny podtekst to fajnie. Dla mnie to ma być przede wszystkim piękny obraz – mówi i zwraca uwagę, że wiele pięknych i topowych modelek ma bardzo mały biust. – Duże piersi są piękne do oglądania na zdjęciach w kostiumie, na wybiegu już niekoniecznie. Mogą nawet przeszkadzać, bo trudniej się na nich prezentuje ubrania. Przez wiele lat gwiazdami wybiegów były dziewczyny właściwie bez biustu. Dopiero teraz wracają modelki o bardzo kobiecej budowie, z dużym biustem – dodaje Tyszka.
Fotograf uważa, że gwiazdy formatu Angeliny Jolie są postrzegane w zupełnie innych kategoriach i dla nich taki zabieg wcale nie musi oznaczać utraty seksapilu. – Jeśli ktoś jest wielką gwiazdą, może sobie pozwolić na niedoskonałości. I tak wszyscy będą się starli je zatuszować – zaznacza. – Pracowałem kiedyś z pewną gwiazdą, która przytyła aż 20 kg. Przewidziano mega budżet na retusz, żeby na zdjęciach wyglądała tak, jak w latach świetności – wspomina.
Chirurgia plastyczna pozwala ukryć pewne rzeczy. Niektóre kobiety w ten sposób poprawiają swoją urodę, inne jak Angelina Jolie mogą "odbudować" swoje samopoczucie i wygląd po operacji ratującej zdrowie. – Nie jest to żadna fanaberia czy pogoń za ideałem. Angelinę Jolie, nawet z rekonstruowanym biustem, i tak będą chciały oglądać miliony. W takiej sytuacji na włosku zawisłaby pewnie kariera początkującej aktorki, ale jestem pewien, że Angelina i tak będzie wyglądać jak sens bomba – ocenia Tyszka i dodaje, że Kylie Minogue też zmagała się nowotworem i nadal wygląda fantastycznie. – Nigdy nie ujawniła żadnych szczegółów choroby, ale czy to ważne, czy sobie jakoś pomogła? Nadal ma piękny biust i seksownie wygląda w dekolcie – dodaje.