Retrogradacja Merkurego w znaku Lwa już się zaczęła. To "kosmiczne ostrzeżenie"

Retrogradacja Merkurego potrwa od 18 lipca do 11 sierpnia. Czas ten ma (z perspektywy astrologicznej) przynieść ze sobą wyzwania w komunikacji, technologii i podróżach. Zanim jednak zaczniemy panikować, warto zrozumieć, czym tak naprawdę jest to zjawisko z naukowego punktu widzenia i jak mądrze wykorzystać jego potencjał.

Retrogradacja Merkurego nie jest niczym złowieszczym ani nadzwyczajnym. To tylko złudzenie optyczne, które obserwujemy z Ziemi. Merkury, jako planeta krążąca bliżej Słońca niż nasza, porusza się po swojej orbicie znacznie szybciej. W pewnych momentach, gdy nasza planeta "wyprzedza" Merkurego, z ziemskiej perspektywy wydaje się, jakby zaczął poruszać się do tyłu na tle innych gwiazd.

Można to porównać do sytuacji, gdy jedziemy samochodem na autostradzie i wyprzedzamy inny, wolniejszy pojazd – przez chwilę mamy wrażenie, że drugie auto cofa się, a przecież wciąż jedzie do przodu. W rzeczywistości Merkury nie zwalnia ani nie zmienia kierunku swojego biegu. Jest to więc regularne i w pełni wytłumaczalne zjawisko orbitalne, które nie ma bezpośredniego, fizycznego wpływu na Ziemię.

Podczas gdy astronomia chłodno tłumaczy retrogradację, astrologia nadaje jej głębsze, symboliczne znaczenie. Merkury w astrologii patronuje komunikacji, myśleniu, intelektowi, technologii, handlowi i podróżom. Kiedy planeta ta wchodzi w swój pozorny ruch wsteczny, jej energia ma ulegać zakłóceniu.

Lipcowa retrogradacja w 2025 roku odbędzie się głównie w znaku Lwa, co nada jej specyficznego charakteru. Lew to znak związany z kreatywnością, autoprezentacją, dumą i sercem. W tym czasie możemy spodziewać się, że tematy te zostaną poddane szczególnej próbie.

Astrologowie tradycyjnie odradzają w tym okresie:

Retrogradacja to nie tylko czas chaosu, ale również doskonały moment do:

Chociaż retrogradacja dotyka wszystkich, niektóre znaki mogą odczuć jej wpływ intensywniej, zwłaszcza te, dla których komunikacja i ekspresja są kluczowe.

Lipcowa retrogradacja Merkurego to nie koniec świata. Traktujmy ją raczej jak kosmiczne przypomnienie, by zwolnić, zajrzeć w głąb siebie i upewnić się, że fundamenty, na których budujemy naszą przyszłość, są solidne. Zamiast obawiać się chaosu, wykorzystajmy ten czas na mądrą korektę kursu.