Nie all inclusive, a izba wytrzeźwień. Warszawianka zapamięta tę podróż.
Nie all inclusive, a izba wytrzeźwień. Warszawianka zapamięta tę podróż na długo. Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Wyborcza.pl

Straż Miejska w Warszawie poinformowała o incydencie, do którego doszło na Lotnisku Chopina. Nietrzeźwa kobieta awanturowała się w strefie przylotów, zmuszając funkcjonariuszy do użycia środków przymusu bezpośredniego. Po przewiezieniu do izby wytrzeźwień sprawa została przekazana policji. W międzyczasie podróżniczka... ugryzła strażnika miejskiego.

REKLAMA

Jak przekazano, 17 lipca o godzinie 17:35 strażnicy miejscy z III Oddziału Terenowego zostali wezwani do nietypowej interwencji na lotnisku. Zgłoszenie dotyczyło kobiety, która w strefie przylotów zachowywała się agresywnie i miała trudności z utrzymaniem równowagi.

Niebezpieczny incydent na Lotnisku Chopina w Warszawie

"Wcześniejsze badania przeprowadzone przez medyków wykazały, że problemy z równowagą i agresja to efekt nadużycia alkoholu i nie ma przeciwwskazań do przewiezienia nietrzeźwej do SOdON (Stołeczny Ośrodek dla Osób Nietrzeźwych)" – czytamy w komunikacie.

Podczas próby wykonania czynności służbowych kobieta "stała się agresywna i opryskliwa", odmawiając współpracy oraz okazania dokumentów tożsamości. Dopiero po zastosowaniu środków przymusu bezpośredniego nieco się uspokoiła i wylegitymowała. To 52-letnia mieszkanka Warszawy.

Z trudem strażniczka i strażnik umieścili ją w przedziale przewozowym. Po dotarciu do SOdON kobieta ponownie stała się agresywna. "Wymachiwała rękami, kopała, a w pewnym momencie ugryzła interweniującego strażnika w ramię" – podano.

Atak na funkcjonariusza Straży Miejskiej

Z tego powodu funkcjonariusze musieli ponownie użyć środków przymusu bezpośredniego i wezwać na miejsce patrol policji. Po jego przybyciu sprawę naruszenia nietykalności funkcjonariusza przejęli funkcjonariusze policji, a kobieta pozostała w SOdON, gdzie po wytrzeźwieniu miała pozostać do dyspozycji służb.

Za naruszenie nietykalności funkcjonariusza grozi kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do 3 lat.

Niestety, podobne niebezpieczne incydenty na lotniskach czy pokładach samolotów zdarzają się coraz częściej. Jeden z nich miał miejsce w maju na lotnisku w Krakowie, gdzie mężczyzna zakłócał porządek na pokładzie samolotu. Był agresywny, nie wykonywał poleceń załogi.

Dodatkowo czuć było od niego wyraźną woń alkoholu. W związku z narastającym problemem poproszono go o opuszczenie pokładu. Kiedy odmówił, na pomoc wezwano służby.