
We wtorek (22 lipca) posłowie zajęli się petycją, której autor chciał, aby osoby po 30. roku życia bez dzieci płaciły podwójną składkę emerytalną, a rodziny z jednym dzieckiem o 50 proc. wyższą. Po krótkiej dyskusji odrzucono jednak te postulaty.
Członkowie Sejmowej Komisja ds. Petycji szybko doszli do wniosku, że pomysł wprowadzenia wyższych składek emerytalnych dla osób bezdzietnych po 30. roku życia oraz dla rodziców jedynaków nie jest dobry.
Posłowie dyskutowali ws. "bykowego"
– Jedną z podstawowych reguł dotyczącym ubezpieczeń społecznych jest reguła równego traktowana wszystkich ubezpieczonych. Ta petycja sama w sobie jest niezgodna z tą zasadą – powiedział już na samym początku poseł KO Marcin Józefaciuk. – Prawo nie może nakazywać. Nie możemy nakazywać ludziom posiadania dzieci. To byłoby niezgodne z konstytucją – dodał.
Polityk powołał się też na ustalenia Sejmowego Biura Ekspertyz i Oceny Skutków Regulacji. Eksperci podali bowiem, że "osoby nieposiadające dzieci nie obciążają systemu w sposób opisany w petycji, ponieważ regularnie odprowadzają składki emerytalne", dlatego też "realizacja pomysłu autora naruszałaby zasadę równości".
– Prawo powinno bardziej działać w kierunku zapewnienia bezpieczeństwa społecznego, czy stabilizacji niż odgórnie nakazać komuś posiadania dzieci. [...] Wydaje mi się ta propozycja zbyt kuriozalną jak na obecne czasy [...] Musimy zwiększyć dzietność, ale nie nakazem, a zachętami – dodał Józefaciuk.
Propozycje ws. "bykowego" stanowczo krytykował również przedstawiciel Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Głos zabrał też zastępca przewodniczącego komisji Rafał Bochenek z PiS, który zaznaczył, że "cieszy się, iż rząd nie popiera kontrowersyjnych pomysłów zawartych w petycji".
Ostatecznie żaden z posłów nie zgłosił formalnie sprzeciwu do wniosku o nieuwzględnienie żądań, dlatego petycja została zamknięta.
Zobacz także
