Z tego powodu poszukiwano nowych metod technologicznych. W zeszłym roku dwóch naukowców otrzymało za to nagrodę Nobla stworzyło tzw. indukowane komórki macierzyste. – Shija Yamanaka badał geny istotne dla funkcjonowania komórek macierzystych (geny kodujące białka KLF4, SOX2, OCT4 oraz c-MYC). Po wprowadzeniu wymienionych genów do komórki pobranej ze skóry, następowało reprogramowanie komórki do pluripotencjalnej komórki macierzystej, która może się różnicować w każdy rodzaj komórek dorosłej myszy. Komórki te zostały nazwane indukowanymi pluripotetnymi komórkami macierzystymi (iPS). O istotnym znaczeniu komórek macierzystych w medycynie regeneracyjnej świadczy
przyznana w 2012 nagroda Nobla za badania nad indukowanymi pluripotencjalnymi komórkami macierzystymi – podkreśla dr hab. Cegielski.
Proces otrzymywania indukowanych komórek macierzystych jest kosztowny długotrwały i obarczony możliwością popełnienia błędów genetycznych. Natomiast najnowsze odkrycie amerykańskich naukowców wykorzystuje stosowane w technice klonowania wprowadzenie jądra komórki somatycznej do komórki jajowej. – Dzięki temu nie zachodzi ryzyko manipulacji w materiale genetycznym – tłumaczy dr hab. Marek Cegielski.
Niemniej jednak
etyczne wątpliwości może budzić również sam fakt klonowania, ponieważ embrionalne komórki macierzyste pozyskuje się z 7-dniowych zarodków. – Według autorów opracowana metoda nie ma na celu klonowania ludzi, ale otrzymywanie embrionalnych komórek macierzystych do celów terapeutycznych – podkreśla dr hab. Marek Cegielski. Zgadza się z nim prof. Piotr Stępień. – Celem eksperymentu nie było klonowanie człowieka. Nawet nie wiadomo, czy te embriony mają pełną zdolność rozwoju – zwraca uwagę prof. Stępień. – Takie badania zawsze budzą kontrowersje – dodaje genetyk.
Leczenie za 20 lat?
Nawet wieloletnie badania na zwierzętach nie dają pewności, jak potoczą się próby na człowieku. Naukowcy muszą zminimalizować wszelkie ryzyko. Prof. Piotr Stępień zwraca uwagę, że w Japonii już podejmowane są próby regeneracji siatkówki oka. To pierwsze takie próby na człowieku. Potrzeba jeszcze czasu i wielu badań, żeby naukowcy mogli wyeliminować ryzyko. Leczenie nie może przecież stwarzać zagrożenia dla pacjenta. – Medycyna musi być nowoczesna, ale przede wszystkim bezpieczna – zaznacza dr hab. Marek Cegielski.