Suszone grzyby też mają termin ważności. Po tym czasie stają się dla nas groźne

Tegoroczna deszczowa pogoda rozpieszcza grzybiarzy, a w lasach można się naprawdę obłowić. Co zrobić z nadmiarem ze zbiorów? Jednym z najpopularniejszych sposobów na zachowanie smaku i aromatu grzybów na dłużej jest właśnie suszenie. Trzeba jednak pamiętać, by na słoiku zapisać "datę produkcji". Wtedy też będziemy wiedzieć, do kiedy można je zjeść.

Zarówno świeże, jak i suszone grzyby mają podobne wartości odżywcze. Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Łobzie informuje, że w obu formach znajdziemy "błonnik pokarmowy, żelazo, węglowodany czy potas, a także witaminy". Suszenie jednak potęguje ich leśny aromat oraz smak i sprawia, że są doskonałym dodatkiem do zup i sosów.

Świeże grzyby są niskokaloryczne i mają dużo wody, co jest zaletą dla osób dbających o linię. Proces suszenia, jak sama nazwa wskazuje, niemal całkowicie ją usuwa. Warto też wiedzieć, że w jego trakcie "ilość witaminy C będzie się stopniowo zmniejszać w trakcie procesu suszenia, zaś witaminy D zwiększać, zwłaszcza podczas suszenia grzybów na słońcu" – czytamy na stronie sanepidu.

W tym akurat przypadku różnica jest kolosalna. Świeże grzyby w lodówce zachowają świeżość do 7-10 dni. O ile zamkniemy je w szczelnym opakowaniu, np. torbie termicznej. W przypadku zamrażarki możemy je trzymać od dziewięciu miesięcy do roku.

A suszone? Eksperci z sanepidu w Łobzie radzą, by trzymać je "w szczelnie zamkniętym opakowaniu" oraz w suchym miejscu. W takich warunkach możemy je wykorzystywać do przygotowania potraw przez rok. Po tym czasie grzyby mogą stracić aromat, a co gorsza, zacząć się psuć, np. przez pojawienie się pleśni.

Nigdy nie jedz grzybów, jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości dotyczące ich jakości. Sanepid ostrzega, by zwracać uwagę na wszelkie niepokojące oznaki, jak "śliska skórka, pleśń lub dziwny zapach". Zjedzenie zepsutych grzybów, nawet tych wcześniej suszonych, "może doprowadzić do zatrucia pokarmowego, a nawet śmierci".