
Nadchodzi wielka zmianach w harmonogramie ferii zimowych. Już te najbliższe, na początku 2026 roku, będą podzielone na trzy, a nie na cztery tury. Rodzice są pełni obaw i nie kryją niezadowolenia w sieci, martwiąc się o tłok i ceny. Po naszym artykule na ten temat resort przesłał nam swoje oficjalne stanowisko, w który odpowiada na najważniejsze zarzuty.
Nowy kalendarz MEN na rok szkolny 2025/2026 wywołał prawdziwą burzę. Rodzice uważają, że skoro więcej województw będzie odpoczywać w tym samym czasie, to popyt na noclegi i karnety wzrośnie. Będą więc nie tylko większe tłumy na stokach, ale i wyższe ceny.
Resort edukacji widzi to jednak zupełnie inaczej i przekonuje, że zmiana ma właśnie rozwiązać dotychczasowe problemy, a nie tworzyć nowe. Zanim jednak przejdziemy do tłumaczeń ministerstwa, pokażemy, na czym polega ta rewolucyjna zmiana.
Ferie zimowe 2026: Nowe zasady. Koniec z czterema turami
Przez lata przyzwyczailiśmy się, że zimowa przerwa w nauce była rozłożona na cztery oddzielne turnusy. Pozwalało to rozłożyć ruch turystyczny na niemal dwa miesiące. Od 2026 roku ten system przechodzi do historii i będą 3 tury.
Poniżej znajdziecie porównaj minionych i nadchodzących ferii. Widać, że wcześniej np. druga tura miała tylko dwa województwa, a teraz będzie to rozłożone bardziej równomiernie. Terminy też nie będą się zazębiać, ale turnusy będą jeden po drugim (co też ma sens, o tym za chwilę).
Ferie zimowe 2025 na starych zasadach (4 tury)
Ferie zimowe 2026 na nowych zasadach (3 tury)
"Traktowanie ludzi jak stada baranów". Rodzice wściekli na terminy ferii 2026
Decyzja resortu od początku wywoływała oburzenie. Główne obawy są dwie: tłok i drożyzna. Rodzice zauważają, że skumulowanie wyjazdów w trzech, a nie czterech terminach, oznacza więcej osób w tym samym czasie w kurortach. To niemal gwarantowany wzrost cen noclegów, karnetów i wszelkich atrakcji. A trzeba jeszcze doliczyć zwykłych turystów.
Wczoraj (5 listopada) napisałem kolejny artykuł, bo powoli zbliżają się ferie i coraz więcej osób dostrzega zmiany. Internauci MEN wytykają "chaos i brak logiki". "Z cyklu: traktowanie ludzi jak stada baranów. Rozłożenie całego ruchu turystycznego nie na cztery terminy, jak było dotychczas, ale na trzy terminy, ma pozwolić 'lepiej rozłożyć ruch turystyczny'. Logiczne" – szydził jeden z komentujących.
Inni wskazują na konkretne problemy organizacyjne. "Syn zacznie ferie w pierwszym terminie. Ledwie wróci po przerwie świątecznej, pójdzie na kilka dni do szkoły i ferie... dramat! Kiedy pisać sprawdziany na koniec półrocza?" – napisała internautka.
Pojawia się też problem rodzin mieszkających na styku województw. "Niestety przekreśliła plany wspólnych wyjazdów wielu rodzinom" – żalił się ojciec, którego dzieci w szkołach w woj. lubelskim i mazowieckim będą miały wolne w innych terminach. "Kompletny brak myślenia" – dodaje.
MEN odpowiada: "Zmiana ma zlikwidować problem". Mamy oświadczenie
Po naszej publikacji dostałem oficjalne oświadczenie z Ministerstwa Edukacji Narodowej. W mailu przesłanym do naszej redakcji, Ewelina Gorczyca, zastępca Dyrektora Departament Komunikacji, "uprzejmie prosi o przyjęcie następujących wyjaśnień" i wyjaśnia, dlaczego resort zrewolucjonizował harmonogram.
Ewelina Gorczyca
Zastępca Dyrektora Departament Komunikacji w MEN
I tak jak pisałem już wcześniej, w nowym harmonogramie rzeczywiście turnusy się nie zazębiają, czyli nie są "na zakładkę". To może upłynnić wymianę turystów, bo jednego dnia jedni będą wyjeżdżać, a drugiego przyjeżdżać nowi. Wcześniej w okolicach przełomu dwóch terminów było w tym samym czasie po prostu dwa razy więcej osób w jednym miejscu.
Ministerstwo podkreśla też ważną rzecz, która może nie pojawiła się w moim artykule, ale jest też wytykana w dyskusjach w sieci. "Ministerstwo Edukacji Narodowej nie skróciło okresu ferii zimowych – tak jak dotychczas, trwają one łącznie 6 tygodni". Zmieniła się tylko "liczba tur, na które ferie zostały podzielone".
Ewelina Gorczyca
Zastępca Dyrektora Departament Komunikacji w MEN
Resort zapewnia na koniec, że "zaplanowane terminy na wypoczynek uczniów pozwalają realizować wszystkie zadania szkoły, zapewniając odpowiednią ilość czasu zarówno na naukę, jak i na odpoczynek". Kto ma rację w tym sporze? Przekonamy się już za mniej więcej trzy miesiące.
Zobacz także
